Całe to
grillowanie, albo nas, albo karkówki, można powiedzieć, że się już
przejadło, bo i pora roku nie sprzyja kiełbaskowaniu na powietrzu i samo
słowo grillowanie nie daje się już trawić w żadnym normalnym tekście,
ale skoro polityczna Warszawa żyje podobno grillowaniem Donalda Tuska*
przez Grzegorza Schetynę, prezydenta Komorowskiego i Rosjan, i skoro ma
to się skończyć jego upichceniem, czyli wyautowaniem, to pozostańmy na
chwilę przy grillu. Fundamentalne jest tutaj pytanie, kto będzie chciał
zjeść zgrillowanego premiera.
Chyba, że chodzi o grillowanie jako takie, opiekanie dla zabawy, dla
przyjemności, bez późniejszej konsumpcji. Wtedy los zgrillowanego
polityka jest podły, bo rzuca się go na pożarcie przybyłym na grilla
razem z gośćmi psom. Jedyna pociecha jest taka, że to najczęściej wymuskane jakieś owczarki komondory (z prawdziwymi dredami) czy mastify tybetańskie.
Temat opiekania
Tuska jednak jest jak najbardziej na czasie, choć to już jesień. Albo
opieka go TVN, „znajdując” zdjęcia z wyautowanym sędzią, albo robi to
osobiście redaktor Kolenda – Zaleska twierdząc – w sumie chyba słusznie –
że patrzy na Platformę i nic nie widzi. To prawda, tam nie ma nic w
środku, ale ciekawość zżera człowieka, co redaktor widziała tam
wcześniej – był jakiś sezam, czy może to Paweł Olszewski się uśmiechał
zalotnie? Coś musiało być, bo inaczej, ani Pani Kolenda, ani cały ten
skruszony ostatnio TVN nie wpatrywaliby się w Platformę jak blondynka w
lustro z zamkniętymi oczami. W grillowanie premiera włączył się
nawet Najwyższy, dając gratis 29 litrów na metr kwadratowy wody. Można
powiedzieć, że znikąd pomocy, ale to tylko pozory, pozory. Jak wielkie,
wystarczyło zobaczyć, kto dziś w sprawie nieszczęsnego dachu
wystąpił w programie „Kłamstwa po kłamstwach”: Miro Drzewiecki i red.
Tomasz Wołek. To były minister sportu odrzucił pomoc i uwagi, dotyczące
wadliwej konstrukcji Stadionu Narodowego, słynnego polskiego architekta
Edmunda Obiały, który wznosił stadiony olimpijskie w Sydney i Nowy
Wembley. W czerwcu 2011 roku udzielił wywiadu TVP:
„Na Wembley
koszt dachu zasuwanego wyniósł ok. 3 proc. kosztów budowy, a w Sydney
koszt całej konstrukcji, która miała wspierać dach zamykany wynosił ok.
0.8 proc. Dach zamykany w Sydney nie został ostatecznie zamontowany. Sam
pomysł i użyteczność zastosowania dachu zamykanego powinny wynikać z
biznesplanu i być odpowiednio udokumentowane. Dach zasuwany nie ma
sensu, jeżeli nie generuje odpowiedniego dochodu, a trzeba się przecież
liczyć ze znacznym kosztem w czasie eksploatacji.”**
Ile kosztował
rozsuwany dach Narodowego? A kto to wie? Trudno znaleźć precyzyjne
wyliczenia, padają kwoty nawet kilkuset milionów złotych, ale to chyba
niemożliwe, zresztą, czy to ważne, skoro i tak nie ma pomysłu, co w
ogóle zrobić z tym pustym kolosem. Jeśli uznać ulewę nad Warszawą jako
przypadkową i naturalną, to można powiedzieć, że Joanna Mucha do spółki z
NCS też, może niechcący, biorą udział w grillowaniu premiera, a
Grzegorz Lato jest tutaj tylko cebulką do karkówki. Wracając do mediów,
skruszony jest też Polsat News, który zaprosił na rozmowę Jerzego
Urbana. Ten sobie gadał i gadał co chciał, a panienka sobie słuchała.
Opowiadał, między innymi, w dniu publikacji wstrząsających zdjęć na
rosyjskim portalu, o szczątkach ciał ofiar jako po prostu o „mięsie”.
Może niektórzy
medialni czekiści chcą naprawdę wyrobić sobie jakieś nowe papiery, żeby
ich nie kojarzono już z Donaldem Tuskiem, ale wiatr wieje cały czas ze
wschodu, tylko chwilami mocniej, tak, że niektórzy nie trzymają już
pionu. Zgrillowany Tusk to danie nie dla nas, tylko dla tych, którzy go
zastąpią. My mamy odnieść wrażenie głębokiej zmiany, a tymczasem
będziemy dalej grillowani przez ten sam układ. Będziemy nadal trzymani w
przekonaniu, że w sprawie Smoleńska nic nie możemy, że tylko z Niemcami
coś znaczymy w Europie, że musimy ich przeprosić za czystki etniczne po
II wojnie światowej, no i w końcu przyznać się, że obozy zagłady to był
nasz pomysł. Walka o schedę po
Tuska przynosi oczywiście pewne korzyści, bo wypływają na powierzchnię
kwity, afery i filmy operacyjne, a to dopiero przecież początek starcia.
Dla nas byłoby najlepiej, gdyby obydwu zawodników jakimś szczęśliwym
zbiegiem okoliczności zniesiono z ringu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz