poniedziałek, 29 czerwca 2015

Islamizacja i barbaryzacja Europy | Blog-n-roll

Islamizacja i barbaryzacja Europy | Blog-n-roll

Islamizacja i barbaryzacja Europy | Blog-n-roll

Islamizacja i barbaryzacja Europy | Blog-n-roll

Islamizacja i barbaryzacja Europy

Umówmy się, wybory parlamentarne w Polsce nikogo specjalnie nie interesują, poza Rosją i Niemcami. Dla Rosji jest ważne, czy w Warszawie będzie rząd „dialogu” z Moskwą, czy też rząd wrogi, żądny prawdy o Smoleńsku. Dla Niemiec, to przede wszystkim interesy gospodarcze. Na razie mają w Polsce taką fajną kolonię Tuska, ale wiedzą, że to może się skończyć. Najważniejsza jest tak naprawdę islamizacja i barbaryzacja Europy, teraz już widoczna i namacalna. Premier Cameron zapowiada straszne ataki ISIL (Islamskie Państwo Iraku i Lewantu) na Wielką Brytanię. Tę wyspę, na której noszenie krzyżyka na szyi może w szkole skutkować nie tylko naganą. Europa Zachodnia zasłużyła  sobie na wojowniczy islam, bo ten wojowniczy islam doskonale widzi, jak słaba jest kondycja moralna starego kontynentu. Jak komuś nie chcę się żyć, to w Belgii może sobie już nie żyć, pomogą mu zejść z tego świata. Jak masz problem, by twój Franek był Twoim mężem, a sam jesteś Stasiek, to nic trudnego, jedź do USA. Obama gra na skrzypcach gender, gejów, LGBT, lepiej niż nasz słynny skrzypek Kulka. Droga do piekła stoi otworem.


W Tunezji zginęło trzydziestu obywateli Wielkiej Brytanii. Z rozkazu tak zwanego Państwa Islamskiego. Czy Cameron podniósł swoje myśliwce do walki? Skądże, wystarczy alert i blubranie do mikrofonu – jego i jego kolegów z Francji i Hiszpanii. Europa długi czas sądziła, że będzie asymilować różne nacje. Mieszkałem trochę w Hamburgu i patrzyłem na ten łagodny islam. Tu meczet, tam meczet, w sumie spoko, żyją, pracują albo i nie, ale nie chodzą z C14 pod  koszulą. To tylko złudzenie. Zachód odwrócił się od chrześcijaństwa i od Boga. Papież Franciszek stara się nadążyć, będąc coraz bardziej liberalnym w poglądach na wiarę i na rodzinę, czym nie zatrzyma pochodu autodestrukcji moralnej Zachodu. Oczywiście, kopniak od terrorystów, obudzi zwoje mózgowe Merkel czy Camerona, ale już jest za późno. Barbaryzacja, tak jak w Cesarstwie Rzymskim, to proces nieuchronny. Zachód jest bezbronny mentalnie i kulturowo przed islamizacją i barbaryzacją. Jedni chcą tylko seksu w każdej odmianie, a inni chcą tylko krwi tych, którzy w tym seksie widzą jedyny sens życia. Rodzina to abstrakt, religia to opium dla ludu. Tak sobie jedzie Europa Zachodnia do swojej kulturowej i egzystencjalnej zagłady. Jak sądzę, lat temu kilkadziesiąt, wojska NATO rozwaliłyby  ILIS w ciągu 48 godzin. A tu, co mamy? Tu nalot, tam nalot, a głowy chrześcijan (realnie!) lecą na bruk.      


Dziś jeszcze dochodzi do tego grecka histeria. Jean – Claude Juncker mówi „nie” dla Grecji. Jasne, oni nic nie wiedzieli, jakie szwindle robiły Ateny przez lata, by wykazać, że u nich jest wszystko cool. Kogoś trzeba w tej operowej wariacji pogrzebać. Niech będzie Grecja. Oczywiście, oni widząc barbaryzację Europy, bronią się referendum, ale banksterzy wydali wyrok i koniec. Oni sądzą, że wykupią się terrorystom kasą i jest w tym sporo racji. Tam nie ma żadnych uczuć ani etyki. Tam jest tylko zimna kalkulacja, żeby uratować swój tyłek i tyłek swojego przyjaciela. Te podrygi Ewy Kopacz, do Słupska, na Śląsk, to są jaja rozmiaru „L”. Polacy widzą więcej niż rząd, a już szczególnie więcej niż jego rzecznik, największe nieporozumienie od czasów Jerzego Urbana. Z szacunkiem dla jego inteligencji tego ostatniego.

Islam nie jest religią, jest wytrawną ideologią zagłady dla całego chrześcijaństwa. Jeśli samo chrześcijaństwo, dosłownie „pluje” na siebie, zamyka   kościoły, w których grają kapele z szatanem w tle, to czego tu jeszcze mądrego oczekiwać? Parady gejów – to nie jest groźne, niech się kochają jak chcą, zresztą oni nic nie „kumają” z tego, co się tak naprawdę dzieje. Za chwilę ich gejowskie głowy zawisną na kołkach islamu. Czy to jest fiction? Oczywiście, to jest przyszłość, całkiem niedaleka. Dziś,  bardzo jest to śmieszne, Zachód i Junckner zajmują się Grecją, bo oni już nic nie mogą im pomóc. I do tego mamy chór polskich debili (tak, debili) porównujących sytuację pierwszej demokracji z Europą. Grzechów jest mnóstwo po stronie Aten, ale w Brukseli grzechów jest tysiąc razy więcej,. Problem tylko w tym, że w Brukseli pojęcie grzechu jest abstrakcyjne. Zresztą, tak samo abstrakcyjne jest dla Premier Kopacz. Ona była w hibernacji przez osiem lat, a teraz Misiek Kamiński Ją wybudził. Jesteśmy stabilni, stabilni – mówi Ewa Kopacz. I mówi prawdę. Na tle zagłady Zachodu, trzymamy się nieźle.  

niedziela, 28 czerwca 2015

Ustawka z Polską | Blog-n-roll

Ustawka z Polską | Blog-n-roll

Ustawka z Polską


To bardzo ciekawe, czy Paweł Kukiz będzie kolejną ofiarą systemu III RP. Zadajmy sobie jedno pytanie: Po jaki gwint Bronisław Komorowski wyskoczył z referendum w sprawie JOW-ów ? Liczył na wzrost poparcia wśród młodych? Bardzo wątpliwe. Kukiz mówi, że jego ruch dostał prezent. Akurat! Bujda z chrzanem, żaden prezent, tylko wentyl bezpieczeństwa dla systemu władzy w Polsce. Bo jeśli nawet PiS wygra bezapelacyjnie wybory parlamentarne, to ma przeciwko sobie niemal cały establishment III RP. Oczywiście, część skuli ogon pod siebie, ale nie wszyscy. To nie był żaden prezent, tylko wrzuta dla zbuntowanych. O wiele łatwiej ruch Kukiza szedłby do sukcesu w jesiennych wyborach bez owego referendum. A tak będzie sprawdzam i  łatwa  do przewidzenia kicha. Bo nikt, nawet sześciu Kukizów, nie podgrzeje atmosfery społecznej tak, by frekwencja przekroczyła 50 %.

Chyba, że dopiszą trzy kolejne pytania Beaty Szydło, albo będzie drugie równoległe referendum w tym samym dniu. To jest magma, schiza i obłęd. Część wyborców nie chce już nikogo, tylko coś nowego i rewolucyjnego - jak mylnie sami mniemają - nie wiedząc tak naprawdę czego chcą. JOW-y w naszych polskich warunkach, to totalna porażka demokracji na rzecz kameleonów, oligarchów, jednym słowem ludzi z kasą. Pomijam tu, słusznie podnoszony argument na podział Polski na wschód pisowski i zachód bardziej peowski. Paweł Kukiz, albo tego nie łapie, albo łapie i jest tym bardziej teraz przerażony tym, co się wokół niego dzieje.


To, że głosi brak programu, że ci co go głoszą to oszuści, to już tylko retoryka desperata. Nawet ten tysiąc, zamiast pięciu tysięcy woJOWników w Lubinie świadczy o tym, że sypie się narracja artysty. No i ten tekst, że król jest jeden.  To jakaś amba. Kukiz dostał pieniądze na kampanię prezydencką od samorządowców, prezesów spółek komunalnych., a zachowuje się tak, jakby ich w ogóle nigdy i nigdzie nie było. W to, że Paweł Kukiz jest patriotą nie wątpię, podobnie jak Jarosław Gowin, ale JOW- ami nikt nie wykarmi Polski. Coś trzeba mieć do powiedzenia trzem milionom wyborców. Nie da się również nie zauważyć, że część tych wyborców to dawni sympatycy Palikota. Oni chcą  czegoś nowego, jakiejś zadymy, byle nie na PO i nie na PiS. No bo na lewicę nie da się w ogóle głosować, ponieważ oni dzielą się już na atomy, a na atom trudno głosować.

Nie chcę twierdzić, że Kukizem posłużono się do skanalizowania zbuntowanych wyborców, ale wyobraźmy sobie tylko, co oni by zrobili ze sobą, gdyby Kukiza nie było. Nie głosowaliby na PO, nie na lewicę i raczej nie na PiS. Ale musieliby rozważyć, kto ich zdaniem choć w części ukróci rozkradanie Polski, korupcję i zwykły polityczny bandytyzm, jaki uprawia partia władzy. Gdzie jest do pomyślenia, w którymkolwiek  z zachodnich krajów, ględzenie i kur......  po restauracjach o fundamentalnych tematach dla Polski?  Facet, umoczony w aferę hazardową po uszy, poci się poci, a potem dostaje posadę po dobroci. Rym jest nieważny , ważna jest skala zawłaszczenia Polski przez wąską grupę ludzi bez skrupułów, którzy przed kamerami „jadą” z tekstami o ich ukochanej ojczyźnie.


Na to wszystko nakłada się polityczny kabaret. Premier rządu, lekarz z wykształcenia, nie potrafi na poziomie „Hello” i „Nice to meet you” porozumieć się z turystami z Kanady. Do tego wrzuca jakieś prywatne rodzinne sprawy do rozmowy. Po prostu obciach. Nie bardzo to rozumiem, bo nawet w czasach PRL-u studenci kierunków medycznych mieli angielski w jednym palcu. Do tego te wyznania: „dostałam kawę, nie że ja, wszyscy dostali w pociągu albo kawę, albo herbatę, ja wybrałam kawę”.  No i że jest w pociągu czysto, czytaj w Pendolino za 300 złotych w dwie strony z Warszawy do Trójmiasta. No to jest creme de la creme Platformy Obywatelskiej.

No niech by tak Kaczyński opisał swoją podróż......  To Kuźniar ze spółką jechaliby na tej kawie do 2018 roku. I na koniec powrót do Kukiza. Że się ośmieszył, że wyborcza para poszła w gwizdek to już widać. Jak dojedzie do wyborów z poparciem 10% wyborców, to i tak będzie to hit wyborów. Innymi słowy może co najwyżej powtórzyć sukces Palikota. Zamiast myśleć, myśleć, jak zmienić system III RP, tak na serio, wali cepem w setki miliardów złotych, którymi dysponuje mainstream,  o jego wpływach już nie mówiąc. Realne jest tylko jedno. PiS musi konsekwentnie robić swoje, tak jak teraz. Dialog i  zero kompromisów na kontynuację III RP. Ten rozdział i tak już jest zamknięty, ale niech to zrobi PiS, a nie WSI.                

Platforma żąda upadku Grecji

Platforma żąda upadku Grecji

Naprawdę. PO czeka niecierpliwie na to, jak Bruksela odetnie dopływ kasy do Aten, a Grecja zbankrutuje. To byłby dopiero piękny prezent dla premier Kopacz, jak ona by się cieszyła. I Stefan Szczaw by się cieszył, i w ogóle cała ta ferajna. Bo ta partia nie ma już żadnego konceptu na jesienne wybory. Dlatego kilka dni temu pojawił się nowy przekaz upichcony przez speców największych inteligentów III RP:  rządy PiS to bankrutująca Grecja. Samym PiS -em nie ma już co straszyć, Kaczyński nie startuje na premiera, to walniemy pisowców Grecją. Jest to jedyny emocjonalny przekaz PO, który może ewentualnie skutkować odpływem elektoratu tej partii do innych ugrupowań.
Przekaz ten jest prymitywny i durny, nawet z ekonomicznego punktu widzenia. Stosuje się przy tym retorykę, że cała wina bankrutującej Grecji spada na ich rodzimych polityków. Tymczasem wielu zachodnich ekspertów  podkreśla, że wina spada w głównej mierze na samą Brukselę i na międzynarodową finansjerę. Ale to wymaga osobnej notki. W każdym razie apeluję, zupełnie serio, by Grecy mieszkający w Polsce wysłali do Pani Kopacz protest, by ta i jej partia zaprzestała wycierania sobie własnej niemocy ich pięknym krajem. Dołowanie Grecji nie wynika z realizacji jakichś nierealnych postulatów, tylko z zaćmy UE na lekko przekręcone raporty finansowe płynące z Aten, a także z fatalnej ściągalności podatków w Grecji. Czyli piłeczka do Kopacz i Tuska.

Co roku, do kasy naszego państwa nie trafia około 50 mld złotych z tytułu podatku VAT. Tak dziurawych kieszeni, jak w Polsce, daleko szukać w całej Europie. Ale przekaz, że rządy PiS-u doprowadzą nas do ruiny jakiś sens ma, bo znowu możemy postraszyć Polaków, lemingów, że jak Szydło i Duda dorwą się do pełni władzy, to o piątej rano będziemy pić kawę, a potem pędem do bankomatu. A potem to już tylko powrót Kopacz na białym koniu nas uratuje. To jest bardzo żenujące co robi Platforma, ale tym lepiej dla prawicy. Nie mają żadnej pozytywnej idei na kampanię wyborczą. Dlaczego? Bo całe osiem lat rządów PO- PSL oparte jest na prymitywnym waleniu w PiS i nic nie robieniu, ale za to własnemu bogaceniu. To jest filozofia Tuska i całej PO.  

Tu warto przypomnieć, że osiem lat i cztery lata temu temu, Platforma szła do wyborów jako partia najbardziej inteligentnych ludzi w Polsce, tak, że widać nawet było jak mądrość paruje im z ich wielkich mózgów. Ta chora i fałszywa teza przyciągnęła jednak część wyborców, być może zakompleksionych. Głosujemy na Wielkie Mózgi, bo PiS to mohery i ciemnogród. Jak bardzo zwykłe i przeciętne są mózgi ludzi Platformy widzimy dzisiaj. Jak bezradni są na marsz PiS-u do władzy. Straszą więc Grecją, bo tylko Grecja im została. Bida w tych mózgach i to wielka. Niech wyborcy PO przemyślą sobie czy chcą być w sojuszu z patią takich Wielkich Mózgów. Partii arogancji, cynizmu, korupcji, indolencji, złośliwości i niekompetencji.             

Uwiąd starczy Platformy bez Jarka

Na to co dziś stało sie w Sejmie szkoda czasu, bo tak miało być i już. Za to powszechna troska Platformy Obywatelskiej o los Jarosława Kaczyńskiego budzić musi powszechny szacunek, że partia rządząca tak się zamartwia losem lidera opozycji. To trwa już chyba trzeci miesiąc i końca nie widać. W ślad za PO szturmem idą dziennikarze z głównych stacji, dla których Prezes PiS musi być widoczny !!!! W wywiadzie dla TVP INFO Marcin Kierwiński, szef sztabu wyborczego Platformy, wielkiej troski dla Jarosława Kaczyńskiego jednak nie okazał. On wręcz zażądał, by lider opozycji był  obecny wszędzie, o każdej porze dnia i nocy, po prostu ma być non stop w mediach, w hipermarketach i na stacjach benzynowych, a jeśli nie to ma abdykować. To zdumiewające, jak wielki jest wpływ Jarosława Kaczyńskiego na stan umysłów liderów obozu rządzącego. Najwyraźniej Panu Kierwińskiemu odebrało rozum. Nie wiem, może on się budzi rano, niemal jak w filmie "Dzień świstaka", goli się, połyka tosta, a potem myśli czy jest Jarek? Czy  Jarek jest blisko mnie? Nie ma! Znowu stracony dzień dla władzy, bo nie było Jarka. I wpada w szloch, potem we wściekłość, a potem idzie do studia TVP INFO, albo gdzie indziej i sprzedaje takie szalone myśli. 

Ewa Kopacz też tęskni za prezesem Kaczyńskim. Już się godziła na debatę z Beatą Szydło, jeśli nie będzie JK, a teraz znowu słychać, że pragnie tylko Jarosława Kaczyńskiego. Czy oni biorą jakieś środki pobudzające miłość do prawicy? PO sądzi, zupełnie durnie, że jak "wyciągnie" lidera PiS-u na jakieś debaty, na codzienne konferencje prasowe, to im wtedy przybędzie. Nic z tego szaleńcy z III RP. Prezes PiS jest co prawda nadal dla części wyborców osobą kontrowersyjną, ale to nie jest rok 2007. Halo PO! Jest rok 2015. Jest nowy prezydent wywodzący się z PiS, Andrzej Duda. A na premiera kandyduje w wyborach Beata Szydło. Platforma lewituje gdzieś w przeszłości. Jarosław Kaczyński jest dziś jedynym poważnym liderem politycznym w Polsce. I to boli PO. Z kim miałby niby rozmawiać lider PiS? Z Ewą Kopacz? Szefowa PO sądzi, że może coś by ugrała w debacie z Kaczyńskim, a tymczasem byłaby to dla niej kompromitacja, bo suma grzechów, afer, porażek jej partii jest tak porażająca, że stałaby się tarczą strzelniczą dla swojego adwersarza. Buta, buta, buta. Ludzie PO ciągle uważają się za wybranych, dlatego nic nie wiemy o ich rozmowach ze zwykłymi Polakami, choć cały czas ględzą, że jest jakiś dialog społeczny.

Platforma Obywatelska cierpi już na wyraźny uwiąd starczy z powodu niezbyt dużej aktywności medialnej Jarosława Kaczyńskiego. Ja nawet sądzę, że gdyby tak prezesa PiS zabrakło na rok, to spora grupa polityków Platformy wpadłaby w depresję. Doszłoby nawet do samookaleczeń, a Stefan Niesiołowski może poszedłby i dalej w  swej desperacji. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że co najmniej od trzech miesięcy partia, które nadal na nasze nieszczęście rządzi Polską, tą naszą Polską w ogóle się nie zajmuje. Kręci się jak ten słynny bączek z MSZ, nie wiedząc i nie widząc co się wokół dzieje. Zajmuje sie wyłącznie sobą i Jarosławem Kaczyńskim. W demokratycznym państwie wysoki urzędnik rządu PO i szef sztabu wyborczego żąda, a właściwie dyktuje. co ma robić lider opozycji. To jest niesłychane, jak nisko upadła Platforma i jak marnie kończy swój żywot. Bo za rok nic już z niej nie zostanie.   

Piwo, kolej i Ewa

No i ruszyła Pani Premier w Polskę. Ruszyła rano z Warszawy pociągiem Pendolino, by dotrzeć do Roberta Biedronia i porozmawiać z nim o trudnej sytuacji Słupska. Po drodze rozmawiała z podróżnymi i powiedziała dziennikarce TVP INFO, że może nawet spróbuje coś zjeść w "Warsie" , bo nie zdążyła zjeść śniadania. Tu, jak się wydaje, Pani Premier mrugnęła okiem do wyborców, że tego, co "Wars" serwuje, ona, silna przywódczyni Platformy wcale się nie boi. Ruszyła więc w Polskę w ślad za  Beatą Szydło i wszystko to przypomina stare, dobre filmy o Indianach. W każdym razie podjęła trop pod niezwykle inspirującym hasłem "Kolej na Ewę". Pierwsze, co się narzuca - w kontekście wyborów - to rzecz jasna, że kolej na Ewę, nową Premier RP. Tyle tylko, że Ewa już jest premierem, więc dlaczego kolej na Ewę? To teraz nie jest premierem?  Może zgrabniejsze byłoby hasło "Jedziemy dalej z Ewą" , a rozwijając: Jedziemy dalej z Ewą, jedziemy Pendolino, by spotkać się z Tobą polska rodzino. Ale Michał Kamiński na pewno wie lepiej ode mnie, jak tu zagrać z tymi podróżami po Polsce swojej szefowej. 


Niestety, jest też podejrzenie, że hasło "Kolej na Ewę" podsunęli, w sobie tylko wiadomy sposób, schetynowcy. To ewidentne działanie podprogowe na członków  Platformy Obywatelskiej, by zdawali sobie sprawę z tego, że po przegranych wyborach parlamentarnych przyjdzie kolej na Ewę, którą zastąpi Grzegorz. Zresztą zastąpi na krótko, bo tej partii, w takim kształcie, nie da się już uratować. Będzie obumierać miesiącami, targana konwulsjami i latającymi sztyletami. To będzie taki "Kill Bill" 3. 



Jednak najbardziej kontrowersyjne jest trzecie znaczenie hasła "Kolej na Ewę", ponieważ wiąże się ono z reklamą znanej marki piwa. Marki nie będę reklamował, ale chyba większość domyśla się, o jakie to duże zwierzę chodzi tutaj w tle. Po pierwsze, nasuwa się pytanie, czy hasło Pani Premier na wakacyjne podróże po Polsce nie jest przypadkiem plagiatem. W końcu nazwę wielkiego zwierza zastąpiono skądinąd pięknym polskim imieniem kobiety. Jeśli był to zabieg nieświadomy, wybaczamy. Ale trudno uwierzyć w to, że spece od kampanii wyborczej z PO tak przypadkowo zupełnie wybrali hasło bliźniaczo podobne do reklamy piwa. Domyślamy się jedynie, o co tu chodzi i rozkładamy ręce.  Może chodzi o to, by pozyskać generalnie elektorat ludzi lubiących wypić sobie piwko. Można wyrazić obawę, że to kiepski strzał, bo piwo pije dużo Polaków, w tym pewnie i zwolennicy Beaty Szydło, więc pozyskanie ich jest i tak niemożliwe za pomocą wielkiego zwierza. A może chodzi o młody elektorat Kukiza? To już bardziej prawdopodobne. Ale czy takim działaniem podprogowym "Kolej na Ewę", "Kolej na ż...." da się przeciągnąć młodego Jaśka i Staśka do ugrupowania symbolizującego w obozie Kukiza samo zło? Według mnie samym piwem nie da rady, choć można liczyć na elektorat mniej zamożny, czasami przebywający blisko punktów sprzedaży złocistego napoju. 



No i jest jeszcze jedna wersja, chyba najbardziej prawdopodobna, można rzec sprytne zagranie Michała Kamińskiego. Wiadomo, że ściana wschodnia Polski nie darzy zbyt wielkim zaufaniem wspaniałych ludzi z Platformy, którzy tyrają dla Polski już od ośmiu lat. Wiadomo, że wielkie - do tego nasze, rodzime, polskie zwierzę - generalnie porusza się w puszczy na wschodzie Polski. I wtedy wszystko staje się jasne. Hasłem "Kolej na Ewę" Platforma chce podstępnie i podprogowo pozyskać wyborców na przykład z Podlasia. Przyznajmy, szatański pomysł i kto wie, czy nie przesądzi o wyniku jesiennych wyborów parlamentarnych. O niecenzuralnych skojarzeniach wiążących się z hasłem "Kolej na Ewę" nic tu nie będzie. Moim skromnym zdaniem lepsze byłoby hasło nawiązujące do słynnego polskiego filmu pod tytułem "Ewa chce spać". Wiadomo, Polacy naród przekorny. Zaraz poderwaliby się do głosu wyborcy nie tylko z Platformy i zaczęliby wołać: Ewa nie śpij! Ewa wstawaj! Ewa odzyskałaś zaufanie, idź do pracy, Ewa damy Ci budzik! Ewa damy Ci .........- bulla!  Ewa wstawaj, umówiłem się z Tobą na dziewiątą, Ewa, jeśli Ty zaśniesz, zaśnie cała Polska. Uważam, że to hasło daje dużo więcej energii wyborczej dla samej Platformy Obywatelskiej i dla nas, skromnych wyborców.