Nic dziwnego, że zalewają nas ostatnio analizy od lewa do
prawa o tym, co jest i co będzie z podziałami politycznymi w Polsce. Platforma
znika, Tusk abdykuje, lewica rozbita, podziały u ludowców, no jednym słowem
jest o czym pisać. Pobieżna analiza tego, co się dzieje na tak zwanej scenie
politycznej, czy raczej targu, pozwala sformułować jeden, zasadniczy i ważny
dla Polski wniosek, a mianowicie, że na tej scenie tylko Prawo i Sprawiedliwość
jest całe. Poza tym nic się kupy nie trzyma. Tylko PiS jest cały i to, że tak
jest, na trzysta procent zawdzięczamy
polityce Jarosława Kaczyńskiego. Oni, to znaczy ci wszyscy znani z telewizji
posłowie, dziennikarze politycy, mogą sobie codziennie szydzić z prezesa PiS,
ale ich wzrost polityczny jest na poziomie butów znienawidzonego Jarosława. Dodajmy, butów tak często
opisywanych. Mamy więc pewien fenomen. Najsilniejsza partia prawicowa w Polsce,
sekowana w mediach, frontalnie atakowana przez cały warszawski światek
Olbrychskich i Kondratów trzyma się mocno jak Chińczyki.
To musi boleć,
bardziej niż lanie na kolanie. I to musi, chcąc nie chcąc, sprzyjać różnym kombinacjom,
jak rozerwać PiS przed wyborami. Słynny anty mecenas Rogalski jest tylko
namiastką tego, co nas może czekać. Problem w tym, że Prawo i Sprawiedliwość
jest partią dość hermetyczną, więc mieszanie od środka jest mało realne. Ale
zauważmy to, jaki jest środek politycznej wiosny. Tylko PiS jest dziś
monolitem, z niekwestionowanym przywódcą i z niezwykle rozbudowaną prawicową blogsferą,
która wspiera Jarosława Kaczyńskiego, wspiera poprzez zdobywanie dla PiS
młodego elektoratu. Może tego nie zauważacie, ale rozmawiam z młodymi ludźmi i
dla nich prawicowe portale są głównym
źródłem wiedzy. Można naprawdę spojrzeć po raz pierwszy od kilku lat z optymizmem,
co do dalszych losów Polski. Ale to jest – i sądzę, że tak myśli tez Jarosław Kaczyński –
początek drogi, bardzo długiej drogi do uzdrowienia państwa. W tym uzdrowieniu
trzeba sięgnąć po młode pokolenie, to które dziś wchodzi w dorosłe życie. Jest
niezbędne dla przebudowy i odnowy Polski.
Mamy więc Prawo i Sprawiedliwość, a dalej jest już tylko
polityczna dżungla i bałagan, nerwowość i panika, egoizm i głupota, jednym
słowem totalna dekonstrukcja. Najmocniej trzyma się jeszcze Platforma Obywatelska,
ale widać już jak na dłoni, że nawet jeśli partia ta przetrwa jako całość, to i
tak straci władzę. Nie pomogą tu żadne rekonstrukcje Tuska, bo cyrku i tak mamy
w Polsce bardzo dużo. Gdyby premier natychmiast zdymisjonował minister Muchę za
defraudację sześciu milionów złotych, być może marsz ku politycznej nędzy jakoś
by zatrzymał. Teraz zjazdu w dół nic już nie zatrzyma, bo nikt nie uwierzy, że
nowe twarze będą lepsze, a skala rozczarowania wyborców PO jest ogromna. Najciekawsze
jest to, co robi Janusz Palikot i Aleksander Kwaśniewski. Nie są oni raczej
zwolennikami PiS- u, prawda A robią wszystko, by wzmocnić na potęgę partię Jarosława
Kaczyńskiego. Co oni bowiem zrobili? Drążą
i osłabiają PO, tworzą zupełnie poronioną inicjatywę polityczną Europa Plus,
taką przepustkę wyborczą do Parlamentu Europejskiego, ale powoduje to zupełny
rozkład na lewicy. Drwią ze starego Millera, ale on, wbrew nim, tę starą postkomunistyczną
lewicę jeszcze jakoś trzyma razem.
Bajzel jednak i tak jest ogromny. Nikt nie wie, o co chodzi
Kwaśniewskiemu, a ludzie w Palikocyrku też mają wątpliwości, jaka drogą idzie
ich „Saba”: Na Filipiny czy do Brukseli, a może na manowce? Afera z podkarpackim
marszałkiem ludowców tez ich osłabia, a poza tym, Piechociński to jednak nie
Pawlak, który samym spojrzeniem mroził wewnętrzne spory. Ruchy tektoniczne są
więc widoczne wszędzie. Stabilny wydaje się Pałac Prezydencki i zapewne myślą
tam intensywnie, jak wykorzystać swój niemały potencjał władzy i wpływów. Poczekajmy,
może wkrótce zwinie się Solidarna Polska i PiS będzie jeszcze mocniejszy. No
chyba, że klamka Komorowskiego jest dla Ziobry ważniejsza. PiS jest cały,
Jarosław Kaczyński ma swoją wielką historyczną szansę: obalenia ustroju III RP,
ustroju, który w znakomity sposób przemycił ludzi i zwyczaje rodem z sowieckiej
rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz