ABC Jarosława Kaczyńskiego, wypracowane przez długie lata
jego obecności w polityce wreszcie sprawdza się. Dołująca Platforma to nie jest
bynajmniej efekt gorszej kondycji gospodarki, zmęczenia premiera. Tak chcą to teraz
tłumaczyć rządowe media, byle tylko nie przyznać, że polityka PiS-u przynosi
efekty. Żeby zrozumieć, co naprawdę się dzieje w Polsce, trzeba nabrać trochę
dystansu do naszej rzeczywistości politycznej. Strategia Prezesa PiS, wzorowana
na standardach amerykańskich musiała przynieść sukces w sondażach, ponieważ
rozmowy z wyborcami to podstawa podstaw w uprawianiu polityki. Nabzdyczeni najczęściej
posłowie PO już dawno uznali, że ich wyborcy to ciemna masa, która zawsze pójdzie
do urn i zagłosuje na Tuska, byle tylko Kaczor nie doszedł do władzy.
Z dystansu, lepiej widać
obraz polskiej sceny politycznej i otocznie w jakim funkcjonuje Prawo i Sprawiedliwość.
Od samego początku, zdecydowana większość gazet, czasopism, telewizji, dużych portali
informacyjnych, celebrytów i aktorów celebrytów, oraz tak zwanych autorytetów i
mediów zagranicznych wspierała rząd Donalda Tuska przeciwko Jarosławowi
Kaczyńskiemu. To nie było wsparcie na zasadzie, popieramy Was, bo jesteście
świetni, tylko popieramy Was, bo nienawidzimy Kaczorów. Tak to było pomyślane, taka
była to „piękna idea”, bo Tusk to Europa (cokolwiek by to znaczyło) a Kaczyński
to Polska. A Polska nie jest ważna, ważna jest Europa, Polska może być fajna
jak będzie taka jak Europa. Nikt nie podał definicji tej Europy, ale po co? Po
co definicja, skoro definiują ją na co dzień Czerska, TVN i Paradowska z
Kuczyńskim?
Wszyscy przeciwko PiS, tak było od początku. Ci wszyscy, to
co prawda w większości bufoni, ale ta
wielka akcja już trwała w 2005 roku. Naiwni dali się nabrać, ze chodziło tu o
jakąś politykę i programy. O nic takiego nie chodziło, nigdy. Program PO,
jedyny i prawdziwy to była kasa. Chodziło tylko o skok na kasę, jak największą,
dla wybranych ludzi, dla swojej rodziny. Tu nie chodzi o stołki burmistrzów, bo
to drobnica. Chodzi o duże interesy, mega łapówki, których nigdy nie wykryje
CBA, chodzi o sześć lat dojenia państwa. To się znakomicie ekipie Tuska udało.
Nie wszyscy są jednak zadowoleni, nie wszyscy dostali papu. A papu w III RP to
podstawa. Patologiczne układy są
wszędzie - od rządu po media, a dalej po
samorządy. Teraz wyłażą różne kwiatki,
podkopują się nawzajem ludzie władzy, ale już można, proszę bardzo! Kasa
została podzielona. Tusk stał się wydmuszką po
tym podziale. Nikomu nie jest potrzebny, poza jego wiernymi żołnierzami.
To wszystko działo się przy takim parasolu ochronnym, o jakim można sobie gdzie
indziej tylko pomarzyć.
A jednak coś pęka. PiS wychodzi na prowadzenie, ludzie widzą wielkie oszustwo rządów PO. Pomimo tej nieustającej kampanii nienawiści wobec
Jarosława Kaczyńskiego, obrzydzania Go na wszelkie możliwe sposoby, wydaje się
być dziś jedynym profesjonalnym
politykiem w Polsce. Czy Tusk wytrzymałby taki opór, taką nienawiść mediów i
celebrytów do niego? Sondaże ujawniają coś jeszcze. Co najmniej jedna trzecia Polaków
chce Polski. Chce tradycji, Kościoła, naszego własnego życia, polskiego, a nie tak
zwanego europejskiego. Francuzi są bardzo francuscy, a przecież są europejscy.
Czerska i inni chcieli nam udowodnić, że bycie Polakiem, życiu po polsku, nie jest europejskie. To jest
wielkie kłamstwo minionego dwudziestolecia. Interesujące jest to, że do pokonania tek
wielkiej machiny kantów finansowych, obłudy, pozerstwa i nihilizmu wystarczyło
ABC Jarosława Kaczyńskiego. To polityczne ABC ma jedno kluczowe słowo:
konsekwencja. Jeśli oszukani (ale naprawdę oszukani) wyborcy PO zmądrzeją
teraz, zobaczą, że tu tylko chodziło o kasę, kasę i jeszcze raz o kasę, zobaczą
w końcu, że Kaczyński jest nowoczesnym politykiem, polskim i europejskim (bo
jest), to wtedy rozpad PO będzie szybszy od bolidów Formuły I.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz