Chciałbyś pójść spokojnie spać, choć ten jeden raz, choćby dzisiaj, i
nie pójdziesz, bo mieszkasz w tej rozdygotanej Polsce. Nie pozwolą Ci,
czeka Cię zawsze coś tak absurdalnego, tak wyjątkowego, że możesz sobie
tylko pomarzyć o spokojnym, pogodnym, niczym nie zmąconym dniu. Wyjątek,
stanowi ostatni stan katatonii „kuźniarowej”, czyli długotrwałego
przebywania z plastikowym, podłużnym przedmiotem w pozycji siedzącej na
podłodze, nieruchomej. Dodajmy, że nie jest to produkt zakupiony w sex
shopie, choć jest marzeniem niejednej młodej Polki. Jest duży i lata jak
wielki ptak (pamiętacie może taki medialny przekaz ? "Już pojawiła się
czarna bestia Obamy"). No więc nie ma szansy na spokój, na jakąś
refleksję, zwykłą dumę, o którą zabiega Platforma. Siedzisz w fotelu i
myślisz sobie, to już szóste pożegnanie jesieni z Tuskiem, a dom jeszcze
stoi, flagi nie zabrali i nie dokopali się do jego fundamentów, a
policja nie przyszła po Ciebie, bo wczoraj obejrzałeś w kinie „Pokłosie”
na siedzeniu L17, a miałeś wykupiony bilet F12, staruchu Ty jeden. No
dobra, ale o co chodzi?
Nie ma wyjścia, kupię sobie spektrometr. Wiadomo, że prokuratura bada, sprawdza podwójnie każdy wątek, każdy ślad, żeby nikt nie miał nawet cienia wątpliwości, co do meritum i żeby opinia publiczna się w końcu uspokoiła, ale na razie, kurna, robią wszystko, żeby się nie uspokoiła! I tu, właśnie, jedna uwaga natury retorycznej. Byłoby dobrze, żeby prokurator wojskowy płk. Ireneusz Szeląg, w celu wzmocnienia przekazu medialnego używał "podwójnego" zabiegu słownego, na przykład: Prawdą, prawdą jest......nie było, nie było substancji na TU-154, TU-154, co oznacza, że zbadamy, czy było to, czego miało nie być. Będzie lżej Polakom w oczekiwaniu na trzysta, trzysta miliardów złotych w nowej perspektywie budżetowej, to już razem sześćset, prawda? - Mamo, Mamo! Tusk podwoił stawkę, mówili w TOK FM. Póki co, jednak, spektrometr jest absolutnie niezbędny do codziennego życia.
Nie ma wyjścia, kupię sobie spektrometr. Wiadomo, że prokuratura bada, sprawdza podwójnie każdy wątek, każdy ślad, żeby nikt nie miał nawet cienia wątpliwości, co do meritum i żeby opinia publiczna się w końcu uspokoiła, ale na razie, kurna, robią wszystko, żeby się nie uspokoiła! I tu, właśnie, jedna uwaga natury retorycznej. Byłoby dobrze, żeby prokurator wojskowy płk. Ireneusz Szeląg, w celu wzmocnienia przekazu medialnego używał "podwójnego" zabiegu słownego, na przykład: Prawdą, prawdą jest......nie było, nie było substancji na TU-154, TU-154, co oznacza, że zbadamy, czy było to, czego miało nie być. Będzie lżej Polakom w oczekiwaniu na trzysta, trzysta miliardów złotych w nowej perspektywie budżetowej, to już razem sześćset, prawda? - Mamo, Mamo! Tusk podwoił stawkę, mówili w TOK FM. Póki co, jednak, spektrometr jest absolutnie niezbędny do codziennego życia.
Każdy odpowiedzialny tuskowatel kupuje sobie spektrometr, bo licho nie
śpi. Idziesz do cukierni, niby po zwykły pączek, a tu na lukrze ślady
substancji wysokoenergetycznych. I pączek już nie jest taki drożdżowy,
co jest przecież istotą drożdżowego pączka. Wchodzisz do warszawskiego
tramwaju, jest wolne miejsce, bieg, rzucasz swoje stare kości na
wyściełane gronkowcem siedzisko plastikowe, ale dobrze wiesz, że wojsko
też wszystko bada. Masz spektrometr przy sobie? Świetnie! Badasz
siedzisko, a tam są ślady substancji. I już nie ma tłumaczenia, służby
Cię sprawdzą, a na spodniach trotyl, bo inaczej być nie może! Chyba, że
zdementuje to Szeląg. Ale jak on tego nie zdementuje, nie zdementuje,
to Cię wrobią. A tak, jak masz swój osobisty spektrometr, śpisz
spokojnie. Machasz sobie, idąc po ulicy takim spektrometrem, a wszyscy
robią fiu, fiu, fiu, fiu...! Jesteś gość. Jesteś tuskowatelem, kimś,
kogo nie da się omamić jakąś Strefą Gazy, jak tych z CNN czy FOX News.
I pojawi się wtedy proste pytanie. A Jarosław Kaczyński, dlaczego go nie zbadali spektrometrem? Może wtedy by się coś więcej wyjaśniło, może w końcu pękłaby ta jego fala nienawiści, gdyby okazało się, że ma na butach substancje pochodzące z wybuchu C4!? Może świat dowiedziałby się wreszcie, jak nafaszerowany substancjami wysokoenergetycznymi jest Antoni Macierewicz, cały, od stóp do głów. Nie ma rady, każdy powinien mieć własny osobisty spektrometr, Szybki przetarg na masową produkcję, wygrywa go Aleksander Grad i rusza produkcja. A jak już się najedliśmy takich substancji w jakichś świństwach ze sklepu? Jak ludzie polecą na wakacje? Bramki na lotniskach, a potem zaczną sprawdzać siedzenia i okaże się, że Polacy to terroryści, że każdy ma trotyl – na sobie, we włosach, za paznokciami.
Internauci, Blogerzy, Ludzie dobrej woli!
Naprawdę, co można jeszcze napisać po dzisiejszym oświadczeniu Prokuratury Okręgowej w Warszawie? Gdzie są granice absurdu? Kupcie sobie więc spektrometr, bo czasy niepewne, a licho nie śpi, przyjdą jutro i sami „obmacają” Cię całego diabelską maszyną. A blogerzy i dziennikarze - miłujący miłościwie im panującego już piąty rok i szóstą jesień Donalda Tuska - wnioskujący, wnioskujący (dla pewności razy dwa), że coś z tego w ogóle wynika dla ustalenia przyczyn Katastrofy Smoleńskiej - czyli wiadomo, że nie zamach - niech sobie w ogóle wczepią w mózg mały wibrujący spektrometr i się z nim ani na chwilę nie rozstają. Jak im zacznie pikać, od razu się uspokoją. - No Tomek! – mówi Gugała do Lisa. – W mojej bułce też pika. Jak coś nie piep..... wkrótce, to się nie opamiętają. No i nich reporterzy z TVN i TVP sprawdzą spektrometrami obywateli Izraela w Polsce. Jak dotąd, dobrze kombinujecie w serwisach z tą Strefą Gazy i wojną, więc dalej, śmiało, dobrze wam idzie, Hamas przesyła Wam gorące podziękowania.
I pojawi się wtedy proste pytanie. A Jarosław Kaczyński, dlaczego go nie zbadali spektrometrem? Może wtedy by się coś więcej wyjaśniło, może w końcu pękłaby ta jego fala nienawiści, gdyby okazało się, że ma na butach substancje pochodzące z wybuchu C4!? Może świat dowiedziałby się wreszcie, jak nafaszerowany substancjami wysokoenergetycznymi jest Antoni Macierewicz, cały, od stóp do głów. Nie ma rady, każdy powinien mieć własny osobisty spektrometr, Szybki przetarg na masową produkcję, wygrywa go Aleksander Grad i rusza produkcja. A jak już się najedliśmy takich substancji w jakichś świństwach ze sklepu? Jak ludzie polecą na wakacje? Bramki na lotniskach, a potem zaczną sprawdzać siedzenia i okaże się, że Polacy to terroryści, że każdy ma trotyl – na sobie, we włosach, za paznokciami.
Internauci, Blogerzy, Ludzie dobrej woli!
Naprawdę, co można jeszcze napisać po dzisiejszym oświadczeniu Prokuratury Okręgowej w Warszawie? Gdzie są granice absurdu? Kupcie sobie więc spektrometr, bo czasy niepewne, a licho nie śpi, przyjdą jutro i sami „obmacają” Cię całego diabelską maszyną. A blogerzy i dziennikarze - miłujący miłościwie im panującego już piąty rok i szóstą jesień Donalda Tuska - wnioskujący, wnioskujący (dla pewności razy dwa), że coś z tego w ogóle wynika dla ustalenia przyczyn Katastrofy Smoleńskiej - czyli wiadomo, że nie zamach - niech sobie w ogóle wczepią w mózg mały wibrujący spektrometr i się z nim ani na chwilę nie rozstają. Jak im zacznie pikać, od razu się uspokoją. - No Tomek! – mówi Gugała do Lisa. – W mojej bułce też pika. Jak coś nie piep..... wkrótce, to się nie opamiętają. No i nich reporterzy z TVN i TVP sprawdzą spektrometrami obywateli Izraela w Polsce. Jak dotąd, dobrze kombinujecie w serwisach z tą Strefą Gazy i wojną, więc dalej, śmiało, dobrze wam idzie, Hamas przesyła Wam gorące podziękowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz