Jak
można jeszcze obrzydzić, wszystkim niezdecydowanym lub rozczarowanym.
PiS i Jarosława Kaczyńskiego? Jak to zrobić, żeby im ubyło, a nie
przybyło? To jest dziś niemałe zmartwienie obozu władzy. A czynić to
trzeba przy każdej okazji. Jeśli Europa się rozpada czy nawet wręcz
zaczyna gnić, trzeba zwrócić uwagę na to, że Prawo i Sprawiedliwość
żeruje na tym kryzysie europejskim i z nacjonalistycznym zacięciem
wylewa kubły pomyj na wspaniały nowy świat, który tonie dziś w długach.
Do takich szybkich akcji na każdy temat dobra jest Agnieszka Holland.
Reżyserka zza oceanu, udzieliła wywiadu TVP INFO na temat kondycji
Europy, ale pozostanie z niego zapewne jedno medialne przesłanie: nie
idźcie za PiS-em, bo PiS cynicznie wykorzystuje europejski kryzys, by
ubić na nim własny interes. Porażające i jakże odkrywcze. Każdy, kto
występuję przeciwko federalistycznej
i bezpłciowej Europie jest nacjonalistą albo faszystą. Ta bezpłciowość
Europy została bezlitośnie obnażona i to dlatego młodzi ludzie buntują
się przeciwko złodziejskiemu systemowi władzy banków i lichwiarzy.
Holland trafnie zauważa, że nie ma dziś na naszym kontynencie jakiejś
narracji kulturowej, że dominuje czysta ekonomia., a w zasadzie
pieniądz, który niszczy kolejne kraje. Wskazuje na brak zainteresowania
kulturą w Brukseli, ale całe szczęście, że tak właśnie jest. Można się
jedynie domyślać, że ta nowa narracja kulturowa miałaby zastąpić
chrześcijaństwo.
Rozpad
Europy, taką jaką znaliśmy do tej pory, jest bowiem wynikiem jej
unifikacji, kulturowego spłaszczenia, socjalistycznej ideologii, która
zaczęła dominować w brukselskich korytarzach. Gdyby jeszcze, tak jak
chce Agnieszka Holland, dorzucono jakiś globalny model kulturowy, rodem z
dzieł Antonio Gramsciego, to mielibyśmy już dziś w Europie pełen
totalitaryzm. Reżyserka właśnie nad tym ubolewa, że Europa nie zajmuje
się kulturą, że żyje tylko gospodarką. Jakie to szczęście, że nie żyje
ową totalną kulturą, bo przerosłaby już dzieła Orwella. Nieszczęściem
już jest to że Europa jako Europa żyje właśnie gospodarką, jakimś
ekonomicznym utopijnym bytem wytworzonym na użytek ideologów socjalizmu,
że zatraciła swoją dawną konkurencyjność, swoją narodowość. Stało się
tak, ponieważ europejscy socjaliści wpadli na pomysł, żeby powstał jeden
organizm gospodarczy, jeden wielki socjalistyczny moloch, jeden
kołchoz.
No i
prawie się udało, tyle tylko, że za kolejną utopię płaci młode pokolenie
niemal we wszystkich państwach kontynentu. Tego trupa ciągle próbuje
się reanimować, doktor Niemiec serwuje kolejne kuracje, ale pacjenci
padają jak muchy, a lekarz się bogaci. Gdyby tak jeszcze wprowadzono
jedną europejską narrację kulturową, czyli tak preferowaną w Polsce
poprawność polityczną, bylibyśmy już tylko zwykłym pogorzeliskiem, w
którym wartości chrześcijańskie
byłyby tępione jak faszyzm. Całe szczęście więc, że marzenia Pani
Holland się nie spełniły. I już się nie spełnią. Nie zawróci się też
Wisły kijem i nie będzie powrotu do beznarodowej wizji kontynentu. Stało
się dziś jasne, że to narody są wartością Europy i jej nadzieją na
przyszłość. Dość dobrze rozumieją to Niemcy, którzy na kryzysie
europejskim i na socjalistycznej utopii brukselskich biurokratów zbili
już potężny kapitał. Niech Pani Holland nie straszy więc PiS – em, niech
lepiej przeanalizuje bankructwo swojego własnego obozu politycznego i
kulturowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz