Kilkanaście lat profesjonalnej (trzeba to przyznać) propagandy odniosło
jednak skutek. Lewacy w Polsce, słabi jak nigdy dotąd, nadal wciskają
prawicy swoje tematy. Jest niedzielny wieczór, a właściwie już noc, a w
sieci nadal straszy Anna Grodzka, oczywiście niedosłownie, bo przecież
jako osoba, ma swój wyjątkowy urok, ale jako polityk, to jest Pani Nikt.
Narzucają więc znowu kolejny temat prawicy, właściwie nam wszystkim.
Rzeczywistość skrzeczy, w stenogramie z podsłuchu ABW czytamy o tym,
jakie fajne interesy (Porsche, etc) robi się dla siebie i dla żony przy
budowie dróg, w ogóle dla tej całej, wielkiej i wspaniałej „liberalnej”
rodziny PO, a tymczasem "kocioł partnerski" równe pięć dni jest
mieszany, i z lewej, i z prawej strony. Warto powtórzyć: lewacy są dziś
niewiarygodnie słabi. Żadna postać z ich szeregów nie ma szansy być u
steru władzy, kiedy odejdzie Tusk. Wszyscy są spaleni, zużyci albo
niepotrzebni. Nie będzie żadnego powrotu Cimoszewicza, Kwaśniewskiego,
ani nowej „prawicy” Giertycha. Nie przejdzie numer na Sikorskiego, bo co
niby miałby on zaproponować Polakom, poza swoimi minami i wpisami na
Twitterze. Obawiam się, że w kręgach władzy III RP oraz w jej
„prawicowej” poczekalni doszło nawet do zdziecinnienia. Oto, w wywiadzie
dla Wirtualnej Polski, prawicowy mecenas – lider Roman Giertych, pytany
o swoje plany powrotu do polityki, odpowiada tak: „- Uważnie obserwuję to, co się wokół dzieje. Na razie nie widzę sensu budowy nowej formacji.”.
Przepraszam, ale niech ktoś szarpnie Pana mecenasa za rękaw, żeby się
obudził. To jedno zdanie świadczy o tym, na jakim odlocie jest były
lider LPR, na jakim odlocie jest cała formacja budowniczych III RP.
Niektórzy się zastanawiali, dlaczego, skąd, po co, taka
wolta Adama Michnika wobec endecji, że dostrzegł jej walory, że ona nie
była taka antysemicka, jak była jeszcze wczoraj. Jedna noc minęła i już
budzi urok naczelnego „Wyborczej”. Spróbuję odpowiedzieć na to pytaniem:
A co może dziś jeszcze ciekawego w polityce zaproponować Polakom,
szczególnie młodym Polakom, Adam Michnik? Co może dziś zaproponować
Aleksander Kwaśniewski? Albo Roman? Giertych oczywiście.... Przyznajmy
rację, że pomysłów na jakieś hybrydy im nie brakuje. Endeko – lewacy,
tego jeszcze na pewno nie było. Podobnie dzieje się w całej Europie.
Lewica, w ostatnim akcie politycznym, podczepiła się pod idee wolnego
rynku i wybrała „trzecią drogę”. W sferze obyczajów nie ma już nic do
zaproponowania, po prostu nic. Można oczywiście rozważyć małżeństwa
mieszane ssak i gad, gad i człowiek, można odlecieć w totalny absurd,
ale to pytanie powróci, jeśli ktoś je oczywiście zada: co lewacy mogą
jeszcze w Polsce wykombinować, co jeszcze zmajstrują w Europie?
Odpowiedź jest banalnie prosta: pozostaje tylko śmierć. Pęd ku
nieuchronnej śmierci, po której nic już nie ma, tylko kupa mięsa – jak
mawia klasyk Jerzy Urban – jest przerażająca. Stąd ta niewiarygodna
wręcz chęć wypełnienia życia doczesnego wszelkimi idiotyzmami. Stąd chęć
zapewnienia wszystkim, ale to wszystkim ludziom na tej pięknej
planecie, dobrobytu i szczęścia. Tymczasem, prawica jest wbrew temu, co
mówią lewackie media w Europie, coraz silniejsza. Nie jest to klasyczna
prawica polityczna, tylko prawica wartości, starych i niezniszczalnych,
jak się okazuje zasad, wynikających z religii i z naszej ludzkiej
natury. Prawdą jest, że udało się nasze społeczeństwo mocno skundlić,
zagonić do niewolniczej pracy, zhipermarketyzować. Ale mimo to,
zastanówmy się, co wymyślą tym razem lewacy i służby postsowieckie dla
Polski na następne dziesięć lat? Kogo tu będą chcieli tym razem wstawić?
I jak wreszcie ominą Smoleńsk, skoro już nie da się go ominąć?
Wniosek dla prawicy w Polsce, dla prawicowych blogerów,
dziennikarzy, polityków – nasuwa się jeden: zakończyć te puste debaty z
lewakami, z Grodzką, Palikotem i Moniką Olejnik w TVN 24. Przecież oni,
dzięki temu mają na chleb, a ja nie widzę potrzeby utrzymywania lewaków w
Polsce. Prowadzą zazwyczaj pasożytniczy tryb życia, więc przynajmniej
ograniczmy im pole działania, bo przecież wolność słowa to rzecz święta.
Zakończyć też wypada te mętne rozważania, z kim mamy trzymać w Europie,
bo sami to już się podobno nie utrzymamy, bo nas zagryzą. Węgier nie
zagryźli. Trzymajmy się ze sobą, powinno wystarczyć. Dziś Europa w
niczym nie przypomina tej z wiosny 1939 roku. Póki więc tak jest,
przyjmijmy taką strategię dla Polski, żeby tamta okrutna historia się
nie powtórzyła. Zamiast salonowych dysput, trzeba postawić tamę wpływom
niemieckim i rosyjskim w naszym kraju i rozmontować sieć III RP. Na
zawsze, czyli na jakieś trzysta lat. Od czegoś trzeba zacząć, bo jak
Roman Giertych..... zacznie budować nową formację, to będzie za późno na
cokolwiek. Wszyscy padniemy ze śmiechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz