Morze miałkich, nieważnych lub po prostu głupich komentarzy przewinęło się dziś
przez wszystkie oficjalne media na temat wystąpienia Jarosława
Kaczyńskiego. Nie wiem, czy oni w ogóle słuchali tego, o czym mówił
prezes PiS, może słyszeli to, co i tak zawsze muszą powiedzieć? Że
hasłowo, że nic nowego. Przecierałem oczy ze zdumienia, mimo wszystko,
bo jeśli nawet ktoś bardzo nienawidzi PiS i prezesa, to nie widzieć
kalibru dzisiejszego wystąpienia jest objawem tępoty, ale przejawem
codziennej pracy w roli propagandzisty Tuska. Najważniejszy przekaz dnia wręcz sam się narzuca: Jarosław Kaczyński jest gotów wziąć
odpowiedzialność za Polskę, innymi słowy, jest gotów ponownie zostać
premierem i razem z Prawem i Sprawiedliwością objąć rządy w Polsce. Po
wielu, bardzo wielu miesiącach wyczekiwania, snucia domysłów na prawicy,
że może Prezes PiS wcale nie chce przejąć rządów w tak trudnych
czasach, w Polsce, którą Platforma od strony sprawności państwa po
prostu zrujnowała. I oto, słyszymy dziś, jak Jarosław Kaczyński mówi
wprost o przejęciu władzy. Był jakiś ważniejszy dzisiaj przekaz dnia?
Było jego interesujące uzupełnienie, ale o tym później.
Zamierzałem z uwagą
wysłuchać obydwu wystąpień, i Kaczyńskiego, i Tuska. Wysłuchałem tylko
pierwszego. Dlaczego? Po tym, co powiedział przywódca PiS-u, oglądanie
podsumowań Tuska byłoby stratą czasu. Jarosław Kaczyński, podkreślam to z
naciskiem, przedstawił dziś w Sosnowcu całościową wizję rozwoju Polski
na co najmniej dekadę. Czasami tylko hasłowo, ale były to same konkrety,
a nie puste słowa. Od likwidacji gimnazjów po jasną politykę
energetyczną państwa. I jeszcze jedno. Mówił bardzo dużo o wolności, o
wolności, która dziś jest zagrożona. Tu nie chodzi o wolność słowa, choć
medialna dominacja układu III RP jest aż nadto widoczna, ale chodzi o
wszechobecną już kontrolę państwa nad obywatelami. Mamy więc za sobą
jedno z najważniejszych wystąpień prezesa PiS w ostatnich latach, bo
wiemy, jaką Polskę chce budować. Nie dla siebie, nie dla PiS, nie dla
Śląska (lukrowanie Ślązaków w Chorzowie), tylko dla Polski. Warto to
powtórzyć: dla Polski. Można się z tą wizją nie zgadzać, ale jest to
WIZJA. To jest coś, czego nigdy, przenigdy nie miał ani sam Tusk, ani
jego formacja polityczna. Radziłbym dobrze przeanalizować, jaka Polska
wyłania się z przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, bo jest to naprawdę
Polska dla wszystkich, nie jest zamknięta dla jakichś swoich, jest to
Polska otwarta, dumna i bezpieczna. Taka Polska, w której wyborcy PO
będą czuli się lepiej nawet, niż w „swojej” Polsce Tuska. Taka była
ranga wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego na IV Kongresie PiS.
A konwencja PO? Jedynym
ciekawym akcentem było tam wystąpienie Jarosława Gowina. Niedawny
minister wylał kubeł zimnej wody na roześmiane buźki delegatów. Była to
właściwie niekończąca się krytyka własnego rządu. To było ciekawe
uzupełnienie wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. No i mieliśmy jeszcze
cwany ruch Grzegorza Schetyny, który widzi, że wódz sam odejdzie, więc
nie stratuje do walki o przywództwo Po. Poczeka i znajdzie sobie jakieś
nowe miejsce w polityce. Tyle tylko i aż tyle warto napisać o konwencji
PO, bo tam już, poza konsumpcją władzy, nic się dzieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz