Donald Tusk ma w sobie dwa walce, jest więc premierem
dwuwalcowym. Dowiódł tego na dzisiejszej Konwencji Platformy Obywatelskiej.
Doskonale wręcz zwalcował Grzegorza Schetynę - swego czasu siejącego
zniszczenie niczym transformers – zostawiając go na złomowisku robotów. Drugą
zasługą Donalda Tuska jest zwalcowanie polskiej gospodarki. Jeśli ktoś wystawi
armaty o zagranicznych inwestycjach i coś na kształt autostrad, o wieżowcach w
Warszawie jest bezrozumny jak walec, który służy do walcowania. Nie ma bowiem
po sześciu latach tak naprawdę polskiej gospodarki, poza wąskim już sektorem
energetycznym. Skoro udało się dziś premierowi zwalcować Grzegorza Schetynę to
jest to jasność najjaśniejsza, że więcej grzechów ma do niedawna dolnośląski
baron PO, niż sam Tusk. Bo przecież nie jest tak, że dziennikarze wiedzą co
chcą. Dziennikarze wiedzą z reguły to, co muszą wiedzieć, czyli to, co im poda
tak zwana klasa polityczna. A co dopiero społeczeństwo? Ono dostaje z kolei
przetrawione info jeszcze przez media, co w Polsce oznacza generalnie
informacyjną masakrę. Kto ma więcej haków ten zwycięża. Są tylko dwie opcje:
albo Grzegorz Schetyna kocha PO i uznał, że ma więcej haków na premiera, ale
dla dobra partii i państwa odpuszcza i poczeka na zemstę „nocnych noży”, typu „Kill
Bill 2”, albo ma ich po prostu mniej i musi siedzieć cicho, jak „Cichoszka” –
to taka moja własna nowa kategoria polityczna. Trochę „cichoszek” jest u nas,
na przykład mój ulubieniec mec. Roman Giertych. Trzeciego wariantu w tej
sprawie nie ma. Ciekawe natomiast jest to jak Donald Tusk tak świetnie sobie
radzi z wewnętrzną opozycją, po prostu jak „Egzekutor”.
Pomyślmy przez chwilę, co by
było, gdyby premier tak sobie radził z reformą finansów publicznych. Już dziś
bylibyśmy Niemcami i Szwajcarią Europy. Rzecz w tym, że na polu polityki
gospodarczej czy społecznej Donald Tusk też walcuje, ale nas, walcuje po prostu
Polaków. Walcuje od sześciu lat. Pewnie
premier, z całym szacunkiem, nie dożyje roku 2060 w Polsce, kiedy emerytura
pozwoli przeciętnemu Polakowi jedynie na w miarę spokojny dojazd karawanem na
cmentarz. Będzie jeszcze oczywiście kwestia opłaty za pochówek. To wcale nie
jest taka odległa przyszłość. Analizy ekonomistów i tych bardziej pro, i tych z
prawej strony są bezlitosne. Będziemy bezbronni jak Naród po tych ruchach
tuskowego walca. To jest jednak pewien dysonans poznawczy. Człowiek, który z
wprawą „Killera”, „morduje” swoich politycznych przeciwników wszelkimi sposobami, od noży po arszenik, nie wie
kompletnie, jak zreformować państwo. Tu właśnie świetnie działa drugi walec
Tuska, który doskonale walcuje Polskę, pod wieloma zresztą względami.
Ten zachwyt, ile się udało
zbudować dróg, te trzęsące się panienki z TVN 24, że A-2 jest przejezdna do
Warszawy! No prawie jak na koncercie U2. Przecież to nawet nie jest ś.p.
Mrożek, to jest już Beckett. Przechlapano, zwalcowno w Polsce miliardy złotych
nie wiadomo gdzie i nie wiadomo dla kogo na budowę dróg, czego efektem jest
bankructwo polskich firm budowlanych. Przecież ten sam awans przeszli Hiszpanie,
którzy dziś jakością i długością autostrad i kolei wysokich prędkości konkurują
z Niemcami i z Francją, a ich firmy budują drogi w całej Europie. Jakie aktywa
ma tu Tusk? Żadnych. Zwalcował temat do zera. Jesteśmy zwalcowani przez PO, tak
jak Grzegorz Schetyna, więc jest to jedyny
dzień solidarności z Grzegorzem Schetyną. Najfajniejsi są jednak wyborcy rządu
Tuska. Oni też są zwalcowani. Ale co tam! Wstaje taki jeden z drugim i mówi: wcale nie jestem płaski, wcale nie
jestem płaski. Jasne, tylko pokaż trzeci wymiar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz