Lech Wałęsa upadł już
dawno, jego upadek był całkowity w momencie, gdy do UOP – u nie wróciły
kartki wydarte z jego teczki. Co tu w zasadzie więcej mówić o pokojowym
nobliście, który został obdarowany tym tytułem jako przedstawiciel całej
„Solidarności”? Oczywiście, gdzieś tam na lewackich albo durnych
uczelniach słuchają jego tyrad o naprawie świata, zapraszają i płacą,
wciągają nawet do loży mędrców Europy. Ale Europa powoli zdycha,
nafaszerowana socjalizmem i państwem włażącym nawet do Twojej wiary.
Jeśliś gorący katolik, albo zwolennik partii narodowej, to uważaj, bo odbiorą ci dziecko. To
nie Philip K. Dick i Orwell, tylko współczesna Wielka Brytania. Przed
lewacką zarazą nie obronił się praktycznie żaden kraj w Europie. Węgry,
które wyszyły z rządów skorumpowanej lewicy, są tu chlubnym wyjątkiem. I
w tym pięknym czerwonym, europejskim sosie, w tej polityczno –poprawnej
zawiesinie żyje sobie i od czasu do czasu trzaśnie jakąś głupotę Lech
Wałęsa. Wolno mu, niech mówi jak najwięcej. Niech zgani za coś Owsiaka,
albo opluje Tuska. Że się strasznie nim zawiódł. Bo przecież jasne jest,
że jak Tusk wyskoczy z fotela, to co powie Lech? Lech powie, że dawno
to przewidział, że ostrzegał, że on go tylko traktował jako mniejsze
zło. Będzie tak gadał do samej śmierci i oby żył jak najdłużej, przecież
tego tylko można mu życzyć, bo resztę ma. Można się jedynie obśmiać
tym, co mówi o gejach, bo nawet „straszni” narodowcy nie żądali sadzania
posła Biedronia na zydlu w ostatnim rzędzie sejmowych ławek. Czy to
jest nasze zmartwienie? Czy Lech Wałęsa jest w ogóle naszym
zmartwieniem, czy może zmartwieniem lewaków.
Wypiął się na
„Solidarność”, wypiął się na swoich dawnych kolegów i przyjaciół
(niewybaczalne), opluł i opluwa żyjących, ale i nieżyjących ludzi
Sierpnia 80`, głowę państwa, pałuje w myślach tych, którzy go wynieśli
na szczyty władzy, w sumie to Lechu robi co chce i mówi co chce, tylko
jakie to ma znaczenie dla nas? Żadne. Lech Wałęsa jest już tylko
przeszłością, swoją własną przeszłością, do tego zdegradowaną do
żałosnego poziomu. Jest kimś, kto zapisał w swoim życiu kilka dobrych
chwil w odpowiednim momencie, ale nie wiemy nawet, czy je zapisywał z
własnej woli, czy też z cudzej. Zabawne wręcz jest oburzenie tych
czcicieli własnej prawdy z TVN –u czy z Czerskiej. Hej, hej, koleżanki i
koledzy, to Wasz Człowiek, nie nasz. To Wasza krew, to Wy wsadziliście
Go na cokół, bo taki był w sam
raz, idealnie skrojony. Żeby za dużo nie rozumiał z tego, co się wokół
dzieje i co jest naprawdę grane. Ale jeszcze nie wszystko stracone,
jeśli chodzi o przywódcę robotniczych przywódców na całym świecie.
Gaśnie w Europie socjalizm, rządy będą upadały jeden po drugim. Wałęsa
mógłby jeździć po całym kontynencie i zapędzać hołotę do roboty, tak jak
robi to w Polsce. Angela Merkel się nawet ucieszy.To
byłby dopiero cyrk i chichot historii. Ale żarty na bok, bo uwierzy w
swoją moc i naprawdę pojedzie, i narobi (nam) wstydu. Bo tak poza tym,
Lech Wałęsa to nie jest już nasz problem. Dajmy sobie z Nim spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz