Jacek Kurski był dzisiaj
wyprostowany, to co dopiero Zbigniew Ziobro albo Jarosław Gowin. Oni zapewne są
mocni i sztywni jak dwa dęby. Ale też, co przyznał Kurski na Konwencji
Zjednoczeniowej Organizacji i Środowisk Patriotycznych zorganizowanej przez
Prawo i Sprawiedliwość, jest też pełen pokory, czyli dwa w jednym. Jeśli
sytuacja Polski jest tak dramatyczna, jak rysują to Ziobro i Gowin, to trzeba
zadać pytanie, jakie cele polityczne im dzisiaj przyświecają, skoro zdobyli się
jedynie na list do uczestników Konwencji. Można dopiekać Kurskiemu za jego
kolejną woltę, za niemal wprost wyrażoną ochotę powrotu do PiS, ale jego
wystąpienie najwyraźniej przypadło do gustu rozbawionemu Jarosławowi
Kaczyńskiemu. Bo też Kurski ma dar soczystych przemówień, jest cyniczny i pewny
siebie. Wie, że jego plusy mogą być plusami dla PiS-u. I tak, z całej Konwencji
zostanie właśnie jego przemówienie. Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego było
symboliczne, oparte na hasłach już znanych, ale z drugiej strony był to apel,
bardzo otwarty, o zjednoczenie się całej polskiej prawicy. Tyle tylko, że jeśli
na sali nie ma dwóch liderów partii prawicowych, to apel ten może być odebrany
jako słabość prezesa PiS.
Pojawiają się tu skojarzenia z
Konwentem Św. Katarzyny, podczas którego nie udało się zjednoczenie prawej
strony sceny politycznej. Dziś jednak, sytuacja jest daleko bardziej złożona.
To, co zawierają taśmy z podsłuchów pokazuje, że Polską rządzi ekipa, której
jedynym celem jest rządzenie, jest utrzymanie władzy. Żadnych ideałów, zero
skrupułów, no i język, przy którym ten spod budki z piwem, jest językiem niemal
literackim. Dlatego dość dziwne wydaje się zachowanie i Gowina, i Ziobry. Jeśli
nawet nie uzyskali w rozmowach z Kaczyńskim tego co chcieli, to jest pytanie,
co sami chcą zdziałać. Nie mają szans w
wyborach samorządowych i parlamentarnych. Być może chcą pokazać, że Jarosław
Kaczyński nie jest jedynym liderem na prawicy, ale w takim razie jakimi oni są
liderami?
Jeśli Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin są zdecydowanie bardziej wyprostowani od
Jacka Kurskiego, to nic im z tej prostej postawy nie przyjdzie. To prawda, że
kończy się być może epoka PO i PiS, że ten układ wymaga zmiany, ale Prawo i Sprawiedliwość
pozostanie w poszerzonej formule jako największa partia opozycyjna, która za rok przejmie władzę w Polsce. Platforma
Obywatelska już nie ma szans na sukces wyborczy, dlatego tak kurczowo trzyma się
władzy, dlatego tak stara się kryć swoje grzechy. Byłoby bardzo dobrze, gdyby liderzy „Solidarnej Polski” i „Polski
Razem” dojrzeli do sytuacji, w jakiej znalazła się Polska. Mogą stać
wyprostowani do bólu, ale z czasem nikt tego już nie zauważy i nie doceni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz