środa, 30 stycznia 2013
"Kręcenie dróg" za 16 miliardów złotych
Eeeeeeeee.....taaaammm......!!! - powiedzą znawcy tematu tacy, jak
Halicki, Olszewski (PO, PO), Lis, i inni. Przecież tygrys nie może być
zły, tygrys skacze i kocha Puchatka. Komisja Europejska podaje, że nie
chodzi już o zamrożenie 3,5 miliarda złotych na budowę polskich dróg,
tylko o cztery miliardy euro, czyli szesnaście miliardów złotych. Nie
jest to jeszcze zabranie, tylko zamrożenie kasy na autostrady. Rano na
FB napisałem, że to początek autostradowej Amber Gold. 16 zamrożonych
miliardów złotych to jest już jakaś porządna kwota, która zatrzęsie
porządnie rynkiem budowlanym w Polsce i całą gospodarką. Niejaki kolega
redaktor Morozowski zauważył (jakże przytomnie), że takie wstrzymywanie,
zamrożenie, to w Europie standard, ale nie pokusił się o to, by podać
podobne przykłady z ostatnich lat. Szukajcie więc. Jeśli jakaś firma
budowlana nie padła przed EURO 2012 to padnie teraz. Za tą zmową, czyli
po prostu niewątpliwie gigantyczną aferą korupcyjną kryje się mnóstwo
pieniędzy, które trafiły do prywatnych kieszeni, bo inaczej kilkanaście
firm, koncernów nie dogadałoby się i nie byłoby zmowy. Piękna minister
Elżbieta Bieńkowska, ta, która kłamała jak najęta jesienią 2011 roku, że
na EURO będzie gotowych 95% dróg, mówiła dziś, że nasze procedury są
bez zarzutu. Najfajniejszy był w „Faktach” jakiś długowłosy rockman,
który zapewniał z kolei, że to jest w ogóle nic – ta blokada środków –
że wszystko idzie pełną parą, że wykonawcom będą wypłacane pieniądze na
bieżąco, albo nawet przed czasem. Dzięki odpowiedniej funkcji w mojej
kablówce, cofnąłem „Fakty” i okazało się, że „rockman” to Magdalena
Jaworska – wicedyrektor GDDKiA. Kto przeczytał tę wizytówkę podczas
emisji materiału, ma niezły refleks. Jeśli „ona” była kobietą, to ja już
nic nie rozumiem i niech oni już uchwalą związki partnerskie i wszelkie
inne związki, jak komu się chce i z kim się chce. Gość od napisów w
reżyserce „Faktów” ma poczucie humoru. Tak czy inaczej, lider jakiejś
„kapeli” powiedział tym wszystkim przedsiębiorcom, że kasę dostaną,
nawet przed czasem, nie ma problemu! I co? Nie wierzycie? Może Kazimierz
Marcinkiewicz - co stracił ostatnio pracę i zna ludzi od dróg - założy
naprawdę jakąś kapelę autostradową z tym gościem z "Faktów", na przykład
o nazwie „Zmowa”. Kupię ich debiutancką płytę i przyjedziemy na koncert
„Zmowy” trochę „powalcować” ich razem z chłopakami od budowy, a nie od
"kręcenia" dróg. To będzie teraz modne określenie "kręcenie dróg",
zamiast "kręcenia lodów".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz