Jedni tworzą jakąś nawet spójną
teorię na temat konfliktu ukraińsko – rosyjskiego, drudzy mają gotowe tezy i
pod te tezy dopasowują kolejne wydarzenia, by udowodnić, że jest tak, a nie
inaczej. Oczywiście wszyscy razem są przeciwko Rosji i za Ukrainą, i za Unią, i
za Światem Zachodnim, i za demokracją w ogóle. Rzecz jasna nie jest to już
konflikt ukraińsko – rosyjski, tylko konflikt o charakterze globalnym, a na
samej Ukrainie toczy się po prostu wojna. I wszyscy mają rację, że Rosja jest
zła, że Krym zabrano bezprawnie, a teraz Rosja chce zabrać wschodnią Ukrainę.
USA zorientowały się, co się szykuje, więc jakaś część tortu im się też należy.
Polska pod tymi rządami jest jak satelita, który ma krążyć, obserwować i za
bardzo się nie wtrącać do wielkiej gry, rzecz nie do pomyślenia przed rokiem
1939 – tym, bo potem to już było tak jak z Ukrainą, tyle, że teraz nikt nie
wjechał od Zachodu i Rosjanie sami konsumują kawałek po kawałku swojego
sąsiada, brata, który w Dniepropietrowsku ma aż 80% arsenału nuklearnego, z
którego korzysta Putin.
Tam nic nie jest proste, a nasze
wspaniałe media raczą nas ciągle ulicznymi walkami, bo jest fajne i
widowiskowe. To z innej półki, ale tak samą raczą nas ciągle niedowładem
organizacyjnym Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, bo fajnie jest pokazać, jak
druty zbrojeniowe wystają z ziemi, niczym po ataku bombowym. Jest więc bombowa
informacja dla naszego kochanego widza. O tym, że jest to prężna gospodarka i
blisko dwustumilionowy kraj świata ani słowa, bo lepiej masować widza 100 razy
chłopakiem wyrywającym coś tam, coś tam jakiejś Pani. Mamy zapewne pomyśleć, że
w Polsce to poszło idealnie. Tyle
tylko, że do EURO 2012 zbudowano ledwie połowę planowanych dróg ekspresowych i
autostrad. Wracając do Rosji i Ukrainy jest pewien koncept dla naszej polityki
wschodniej, który w kieszeni ma nie kto inny jak premier Tusk, wielki znawca
wszystkiego. A w zasadzie to ma go na twarzy.
Ze względu na to, że premier w
okolicznościach nadzwyczaj dramatycznych dla całej Europy, postanowił dziś
cytować sobie kim jest bądź nie jest razem z jego rodziną, to warto sięgnąć po
dawną broń Tuska z wyborów parlamentarnych. Ale to na koniec. Zresztą to trochę
jest, że redaktor Sobieniowski z TVN 24 nie pobiegł do toalet na Dworcu Centralnym,
by pogłębić ten tragiczny materiał o jakieś „obrazki”, bo premier telefonu nie
dał nikomu do ręki. A mógł wstać i podejść do dziennikarki (o trzy guziki za
dużo) i huknąć: - No i widzi Pani, widzi pani jak u nas jest! Żle jest proszę Pani, źle jest...” O 19.00 w
„Faktach” huk obiektywizmu III RP wkleiłby przebitkę z jakimiś wulgarnymi
słowami i już by było wiadomo, kto za tym stoi. Gdyby jeszcze jakaś dzielna
reporterka tej samej stacji prawdy złapała przy wejściu do szaletu twarz
znanego pisowca, byłby obraz do takiego właśnie szaletu, ale co tam. Nasi
wyborcy z PO łyknęliby aluzję jak nic. Rozwodzę się dość chaotycznie nad
wszystkim całkiem celowo, bo tak prowadzi się dziś sam Tusk. Córka fajnych ma
kolegów i koleżanki swoją drogą, bo chłopaki spod sklepu to nie mają nawet
takich butów jak Kasia. Kaleki jakieś chodzące nie mieć takich butów.
Wracając..... do meritum, z tych
analiz nic nie wynika. Pół świata przeciwko Rosji, a ci idą krok po krok do
swojego głównego celu: podziału Ukrainy. A jak tu podzielą, to gdzie indziej
wejdą i znów będzie bałagan w dyplomacji zachodniej, będą trzymać się za
okulary, podbródki, opierać o stoły z pozycji stojącej, no a potem obiad. To już
jest porażka Zachodu i USA, a co będzie dalej nie wiadomo. Dzisiejszy pierwszy
przejaw militarnej aktywności wojsk ukraińskich nic lub niewiele zmieni. Rosja
ma plan na lata, więc jak coś się spóźni o pół roku, to nawet sam plan tego nie
zauważy. No ale dlaczego tak jest? Bo
ich agenci są wszędzie, struktury zewnętrzne były budowane jeszcze w XIX wieku,
potem bardzo aktywnie je poszerzono po II wojnie światowej. I oni właśnie jako
agenci wpływu prowadzą dywersję od wewnątrz. Niektórzy byli „śpiochami” , inni
profesorami, artystami, a może i nawet stolarzami. Skoro Donald Tusk zrobił taką obciachową wrzutę na swojej
konferencji, to podrzucam mu kolejną, Niech jedzie do Obamy i powie w blasku
kamer, żeby się wszyscy w Europie po prostu uśmiechali. Że śmiech to fajna
sprawa i zabawa. Jak się będą śmiać i Ukraińcy i Rosjanie to się nie pozabijają, a jak dostaną po butelce N2O
podtlenku azotu na wdech, to zaśmieje cała Europa, aż spuchnie i będzie wtedy
wielkie bęc. Do dzieła Panie Premierze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz