W
dużym uproszczeniu ma być tak, że jak Prawo i Sprawiedliwość przejmie
władzę, to zaświeci na stałe słońce, i w Polsce będzie już uczciwie i
bardzo sprawiedliwie. I oby tak było, bo skala zniszczeń po siedmiu
latach rządów Platformy Obywatelskiej jest wprost niewyobrażalna. Nie
chodzi tu wcale o sprawy tak oczywiste, jak zapaść służby zdrowia,
upadek armii, powszechna korupcja i wszechmocny układ działający od
poziomu sprzątaczki do marszałka województwa. O urzędach centralnych
szkoda nawet mówić. Nie w tym rzecz. Gdyby tylko o to chodziło, PiS
mógłby pozamiatać po rządach Platformy wszystkie brudy w ciągu dwóch lat i
rzeczywiście byłoby więcej słońca nad Polską i byłoby na pewno
uczciwiej. Ale tak nie będzie. Nie będzie tak, ponieważ, nasze
społeczeństwo nie jest w całości kryształowe. Jak każde zresztą. PO
dokonała rzeczy najgorszej z możliwych. Partii tej udało się wokół
siebie skupić najgorszą, najbardziej zepsutą moralnie i najbardziej
cyniczną oraz bezideową część polskiego społeczeństwa. Tego tematu i
tego wątku w opisie rządów PO nie da się ominąć. Nic tu nie zmieni fakt,
że wokół Platformy zgromadzili się także ludzie, którzy poszli za
Tuskiem bo nienawidzili braci Kaczyńskich, bo coś tam chcieli wokół
siebie zmienić na lepsze. Są w PO i tacy politycy, i tacy
przedsiębiorcy, którzy mają jeszcze jakiś pozytywny świat wartości,
których horyzonty nie kończą się na kluczyku do nowego służbowego auta.
Tym gorzej dla nich, bo nikt ich nie odróżnia specjalnie od tych
najbardziej pazernych, najbardziej zepsutych. Fenomenem wręcz jest to,
że cały ten kartel polityczny uważa się za najbardziej oświeconą,
najbardziej inteligentną część narodu. Za wręcz jego emanację, świetlaną
przyszłość. Ludzi tych stosunkowo łatwo wyodrębnić, bo głupota i
pazerność wręcz parują z nich, a nad głowami unoszą się kłęby dymu.
Dymią wszystkim, co najgorsze w polskiej historii. Jest tu i Targowica
na wysokich szczeblach władzy, jest też całkowita bezideowość,
konformizm i oportunizm, jest nawet gotowość do zjedzenia najzwyklejszego żywego robala, byleby tylko nikt nie zabrał mi spod tyłka mojego malutkiego, wygodnego stołka.
PO
wytresowała całą armię takich urzędników na wszystkich poziomach
władzy, wbiła też do głów ludzi biznesu, że trzeba smarować, że za
decyzje się płaci i to słono. Wszędzie. Niech ktoś zaprzeczy, że niemal
wszystkie gminne przetargi są tak czy inaczej ustawiane. Na wszystko. Od
zakupu papieru toaletowego po nowe samochody i organizację dużych
imprez masowych. Zwolennik Platformy, taki już mocno wygasający, prezes
dużej i świetnie prosperującej firmy, mówi mi, że on nie widział jeszcze
tak pazernej ekipy, tak zadufanej w sobie, tak zdegenerowanej
posiadaniem władzy w państwie. Czy ma rację? W końcu na co dzień z nimi
wszystkimi rozmawia, zna ich różne sekrety. Ale niech będzie, że to taki
głos zawiedzionego menedżera. Tylko dlaczego tak jest, że coraz więcej
ludzi, którzy wdepnęli w PO jak wiadomo w co, tych z resztką jakiejś
własnej godności i własnego świata wartości wycofuje się po cichu z
poparcia dla tej partii i coraz częściej mówi otwarcie o pasożytniczym
charakterze tego ugrupowania. Naprawdę, wystarczy się przyjrzeć, tak z
boku, komu Platforma w ciągu tych siedmiu lat pomogła, jakiej grupie
społecznej stworzyła godniejsze warunki życia, co zrobiła coś tak pro publico bono.
Czy ktoś w ogóle w Polsce może dziś powiedzieć, że dzięki Platformie to
on ma……to i to lepiej. Oczywiście poza politycznymi pasożytami, które
obsiadły całe nasze państwo. To właśnie te pasożyty niszczą i rozkradają
Polskę, bo Tusk, nie wprost, dał znak: wszyscy bez kręgosłupa, pazerni i
wierni, europejscy bardziej od Europy, tacy ogólnie niepolscy do końca,
chodźcie z nami! Obrońcy Tuska mogą
wytknąć, że przecież autostrady, że stadiony, że EURO. Ale dla kogo oni
to budowali? Dla nas? Dla Polaków? Budowano dla własnej kasy. Spółka od
EURO, od Mira, bankrutujące firmy budowlane i pełne konta firm, które
wpędziły tamte w długi, o wszystkim wiedziała ABW i nic. Cisza. Tak jak u
słynnej posłanki w jej rozmowie telefonicznej o prywatyzacji szpitali:
„kręcenie lodów”. O to tylko chodzi pasożytom rządzącym dziś Polską.
Jeśli
w tej masie pasożytniczej są jeszcze ludzie, którym bliskie są ideały
uczciwości, gospodarności, służby państwowej, niech przetrą oczy i
zaczną mówić prawdę. A zwolennicy PO niech powiedzą, co Tusk zostawia
społeczeństwu za lata ciężkiej pracy i wyrzeczeń, co zostawia, chciałbym
wiedzieć. Widzę jedynie świetnie zorganizowaną armię urzędniczych i
politycznych pasożytów. Doprawdy, są tacy urzędnicy w PO, którzy w ogóle
nie rozmawiają o niczym z żadnym
kontrahentem bez polecenia z góry. Nie ma sensu z nimi podejmować
rozmów, a Trójmiasto jest tu sztandarowym przykładem. Nie będzie więc
łatwo oczyścić państwo z brudów, zła, kłamstwa, złodziejstwa, bo ta
polityczna zaraza jest trudna nawet do ogarnięcia. Jeśli dojdzie do
wielkiego transferu władzy, jeśli Prawo i Sprawiedliwość przejmie rządy w
Polsce, będzie szalenie trudno na nowo cywilizować nasze państwo.
Jesteśmy już bowiem w fazie barbarzyńskiej. Nie widzimy tego na co
dzień, bo korupcja i pazerność są umiejętnie skrywane. Swoi kryją
swoich, rzadko ktoś puści farbę, co tak naprawdę dzieje się wewnątrz
układu. Niezwykle cieszy to wszystko naszych wielkich sąsiadów. Nic nie
trzeba specjalnie robić, no może czasami dolać trochę oliwy do ognia
przez agentów wpływu. Jeśli PiS wygra, to będzie miał do zdania wielki
egzamin: jak w sposób cywilizowany wykluczyć na długie lata z życia
publicznego zwykłych złodziei, łapówkarzy, ludzi demontujących własne państwo za cenę tego jednego, własnego stołka.
To oni sprawiają, by nic tak naprawdę się nie działo ważnego,
innowacyjnego w Polsce, by płynęły tylko pieniądze, w jedna stronę, do
kieszeni jednego kartelu politycznego, do Platformy Obywatelskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz