Z
przestrzeni publicznej spływają niemal codziennie wiadomości, które
powinny budzić w Polakach głęboka refleksję, opór, protest, czy wprost
oburzenie. Nic takiego się nie dzieje. Mamy zepchniętą do defensywy
część społeczeństwa skupioną wokół PiS i nieco większą od niej część
społeczeństwa skupioną wokół PO i Ruchu Palikota, która jest po prostu
chora, skundlona, zapatrzona we własne, małe, egoistyczne interesy,
zupełnie bezrefleksyjna, głupio zadowolona z byle czego. Dobro wspólne
dla niej jest czymś obcym, wręcz niezrozumiałym. Patriotyzm mieści się
gdzieś między kuflem piwa podczas meczu reprezentacji a niekłamanym
podziwem dla Stadionu Narodowego. Ci chorzy ludzie jak najbardziej
wierzą w to, że świat się nami
zachwyca, bo tak mówi rano Kuźniar. To zakompleksieni ludzie, dla
których wieczorna sesja z LED, sytość za każda cenę, za każde świństwo,
jest standardem codziennego bytowania. Przecież bez echa - poza
komentarzami w mediach i w sieci – przechodzi oburzający wyrok w sprawie
Grudnia `70. To nie są żadne lemingi, wesoło opisywane przez Mazurka,
tylko chorzy, dołujący Polskę ludzie, uwikłani bez reszty w rządzący
układ, niewolnicy systemu III RP.
Z
górnych pięter Komendy Wojewódzkiej Milicji w Szczecinie, zbrodniarze
strzelali do robotników jak do kaczek. Nie ma winnych. Główny sprawca
tych zdarzeń generał Jaruzelski w towarzystwie Wałęsy ma się pojawić na
Kongresie Lewicy. Gomułka, co by o nim nie mówić, nie zaprosiłby
stalinowskiego oprawcę Radkiewicza na Zjazd PZPR. Kto ma uwierzyć w
takie brednie, że Stanisław Kociołek wezwał robotników do powrotu do
pracy, a wojsko nic o tym nie wiedziało, Kociołek nic nie wiedział i
uznano w końcu, że tych robotników trzeba po prostu zastrzelić, kiedy
pojawili się przy wyjściu z trójmiejskiej kolejki? Sąd uznał zresztą, że
tu chodziło o pobicie. Jak rozumiem seria z broni maszynowej bije, nie
zabija. Nie ma żadnej reakcji społecznej, nie mówi się o tym w
autobusie, w sklepie, a mordercy cieszą się wolnością, mało tego, są
nawet autorytetami. Takiego zboczenia umysłowego nie było w Polsce nawet
pod zaborami.
Rosjanie
(spółka Acron) przygotowują się do przejęcia polskiej chemii w Tarnowie
i Puławach, krok po kroku, już zgromadzili około 40% akcji naszego
giganta. Działania rządu i wywalonego ministra Budzanowskiego nic nie
dały, więc wkrótce nie będzie już polskiego przemysłu chemicznego. To są
rzeczy niepojęte, to są działania na szkodę państwa. Zresztą, które to
już z kolei? Sławomir Nowak, zamiast chodzić po studiach telewizyjnych,
powinien chodzić po ciemnej celi za rozkład polskich kolei państwowych.
Właśnie ogłoszono, że PKP zlikwiduje 2000 dworców kolejowych. Zostanie
500. Ten potok wiadomości świadczących o upadku państwa, na czele z
porażającymi działaniami Tuska w sprawie Smoleńska, powinien wysadzić
rządzących w powietrze, powinien wywołać wstrząs, zwykły ludzki wstrząs,
nawet wśród tych, którzy głosowali na PO. Nic takiego się nie dzieje. I
nie jest to nawet specjalnie skomplikowane do wyjaśnienia. Po zajrzeniu
do wnętrza głowy średnio rozgarniętego wyborcy Platformy mamy siano,
zwykłe siano. Żadnych wartości, żadnych ideałów, tylko sieczka. Sieczka,
którą wrzucała mu propagandowa machina władzy. Nikogo tu nie obrażam,
bo to się dzieje realnie, to widać, słychać, tego przecież doświadczamy
na co dzień.
Niektórzy
niewolnicy systemu III RP drapią się po głowie, bo kasy coraz mniej,
właśnie odczuli tąpnięcie finansowe, więc już gadają na Tuska, że zły.
Bardzo mądrze zauważa wielu socjologów, że dziś patriotyczni są młodzi
Polacy, wchodzący w dorosłe życie. Ktoś się nimi zajmuje? Czy PiS ma dla
nich ofertę? Czy ktoś pochylił się nad nimi, zastanowił, jak to się
dzieje, że mamy młodzież, która dużo więcej myśli o Ojczyźnie, niż
politycy gardłujący w Sejmie? Trwający już siódmy rok pat na scenie
politycznej wynika z sojuszu kartelu władzy, jakim jest PO, z chciwą,
bezmyślną albo cwaniacką częścią naszego społeczeństwa.
Nie jesteśmy wspaniali w całości jako Naród. Gdyby tak było, mielibyśmy za sobą sprawę Smoleńska. Po prostu wydarlibyśmy prawdę o
10 kwietnia 2010 roku z kłamliwych gardeł Tuska, Arabskiego i Kopacz.
Nie byłoby żadnych kompromisów. Co więcej, jeśli bylibyśmy silni jako
Naród, ta tchórzliwa ferajna zwiałaby z Polski, gdyby tylko nadarzyła
się ku temu okazja. Myślę, że warto pamiętać, co robiła Armia Krajowa ze
zdrajcami. Nie jest tak, że ten stan upadku, znikania Polski będzie
trwał wiecznie. Smutne jest w tym wszystkim to, że dla tak znaczącej
części społeczeństwa, Polski mogłoby w ogóle nie być na mapie Europy.
Wystarczy, żeby istniał dla niej świat wykreowany przez media, że
jesteśmy liderami, pupilami, że nas kochają, że jesteśmy w koronie
Europy. Mój znajomy, typowy niewolnik III RP, na wieść o
rosyjskich inwestycjach w polską chemię powiedział: - a co tam,
przecież mamy Niemcy, mamy Merkel, oni nie pozwolą nas skrzywdzić.
Pociąg z rozumem odjechał już dawno ze stacji PO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz