Jak to pisze gazeta.pl, cała sieć nabija się z listu ministra
finansów Pawła Szałamachy do prezesa TK, prof. Andrzeja Rzeplińskiego, w
którym ten - w sposób dyplomatyczny i elegancki - prosi o rozważenie
przez pana prezesa, by powstrzymał się z wypowiedziami na temat sporu
wokół Trybunału do 13 maja br., kiedy to agencja ratingowa Moody`s
ogłosi swoją prognozę zdolności kredytowej dla Polski. Jeszcze jej nie
ma, ale ludzie głęboko zaangażowani w dobro Polski, wieszczą już od
tygodnia, że agencja obniży rating, co realnie, przełoży się najpewniej
na spadek kursu złotego i zmniejszenie atrakcyjności inwestycyjnej
naszego kraju. Pomijając taki tytuł jak "Rząd błaga Rzeplińskiego. Nie
zgadniesz o co?", nadarzyła się kolejna, znakomita okazja do używania
sobie z PiS-u i dumy jaki ten nasz "Rzepcio" jest ważny. Miejmy
nadzieję, że był to nie tylko ostatni błąd Szałamachy, ale także całego
PiS-u.
Z Obozem Nienawiści nie mam sensu się na
cokolwiek umawiać. Nikt z obozu władzy nie ma chyba już jakichkolwiek
złudzeń, że z nimi nie warto rozmawiać, nawet o sprawach, wydawałoby
się, ważnych i nie podlegających sporowi politycznemu. Minister napisał
list do kogoś, kto tylko czyha na taką świetną okazję, by ogłosić całemu
światu, a także owej agencji Moody`s, że PiS robi w portki, że
Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego jak ten spór o TK jest straszny dla
Polski, jak wreszcie sam obóz władzy niszczy demokrację. Prezesa
Rzeplińskiego w żadnym razie nie obchodzi jak ujawnienie tej
korespondencji, wprawdzie oficjalnej, ale delikatnej i ważnej dla kraju,
będzie odebrane przez analityków agencji. Oczywiście jak najgorzej,
upewnią się w przekonaniu, że nie tylko jest coś na rzeczy, ale wręcz
stwierdzą, że w Polsce zanika demokracja, więc no...niestety, z
przykrością stwierdzamy i tak dalej.
Tyle tylko, że
Moody`s najprawdopodobniej już od dawna ma gotowy kwit i błąd Szałamachy
nie ma dla nich większego znaczenia. Podobnie, jak nie ma dla nich
znaczenia najniższe od 25 lat bezrobocie w Polsce, podwyższenie prognozy
wzrostu gospodarczego dla naszego kraju w 2016 roku przez Komisję
Europejską do 4,7%, a do tego stabilne finanse państwa i taka
przykładowo inwestycja Mercedesa za pół miliarda euro. Już poprzedni
rating Polski agencji Standard&Poor`s, która obniżyła prognozę dla
Polski z A- na BBB+ , był niczym innym, jak próbą nacisku na rząd PiS,
żeby działał tak jak rząd PO, czyli nie robił nic, bo wtedy wszyscy
zarobią na nas tyle ile chcą, tylko nie my. Uzasadnienie S&P
opierało się niemal w całości na ocenie sporu o TK. Paranoja, ale nie
mamy na to żadnego wpływu. Niech to będzie w ogóle ostatni taki błąd
PiS-u, a nie tylko Pawła Szałamachy. Jarosław Kaczyński - wprawdzie bez
podania szczegółów - powiedział cztery dni temu, że prezes Rzepliński
odrzucił kompromis rządu w sprawie TK, no więc chyba wystarczy. List
ministra został z kolei wysłany do prezesa TK dzień wcześniej.
Oni
odcięli się od Polski na całego, doprawdy nie wiadomo na co liczą, więc
może najwyższy czas rozliczać ich za wszystkie afery ostatnich ośmiu
lat, za Smoleńsk, za korupcję, za działanie na szkodę Polski. Gdyby
niemieckie gazety mogły to przerobić, to każdego dnia gwiazda opozycji
miałaby tam swój wykład o narodzinach faszyzmu w Polsce. I niech nikogo
nie zmyli to "solidarne" zachowanie PO, że oni też uważają te kary za
uchodźców za niedopuszczalne. Im jest dokładnie wszystko jedno, bo i tak
za wszystko obwinią Prawo i Sprawiedliwość. Jedyna rzecz na jakiej im
zależy, bo wtedy wrócą na całego do koryta, to obalenie rządu, nawet
poprzez ulicę i zaangażowanie w ten zamach obcych państw. Równie dobrze
Paweł Szałamacha mógłby wysłać ten list do Martina Schulza, wielkiej
różnicy, poza tym, że prezes Rzepliński nie pozuje do zdjęć z
wieszakiem, przecież nie ma. Interes jest wspólny: rozprawić się z PiS,
bo Polakom zachciało się żyć w silnym i sprawnym państwie, a na to
zgody Zachodu i wszelakich agencji ratingowych nie ma, bo one w końcu
wykonują tylko, z góry ustalone polecenia. Jeśli jednak Moody`s utrzyma
obecny, dobry rating dla Polski, może oznaczać to tylko jedno: interesy z
Polską są dla wielkiego biznesu ważniejsze od zachcianek Berlina,
Brukseli i depresji Borysa Budki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz