A gdyby tak do koalicji PO, N, PSL, wszelkiej maści lewicy, dołączyli
jeszcze Komorowski, Bono, Nicole Kidman, Brad Pitt i Madonna, i gdyby
Agnieszka Holland nakręciła z nimi wszystkimi wstrząsający film
pt."Nasza krew, nasze rany", i gdyby tak w bonusie, papież Franciszek
rzucił w Polsce błyskawicą miłosierdzia w pisowski, egoistyczny i
nacjonalistyczny tłum, to byłoby już po rządzie Beaty Szydło i po
Prezydencie Dudzie. Wtedy we wszystkich sondażach taka światowa
koalicja, jak walec postępu, rozjechałaby PiS. Nie ma żadnej koalicji,
ale "Gazeta Wyborcza" ją widzi jak najbardziej, więc zamówiła sobie
sondaż w TNS Polska, który już dziś wieści "detronizację państwa PIS",
bo ta "koalicja" zdobyłaby 38% poparcia, a PiS "tylko" 33%. W sondażu
tym, Kukiz `15 i KORWIN mają razem 19%, ale to jest w ogóle bez
znaczenia, mało tego, pewnie dołączą do Petru. Jak bardzo boli tych
nowych "wykluczonych" zaledwie garść suchych faktów z całej księgi ich
kłamstw i przekrętów, to doskonale było widać wczoraj w Sejmie.
Agnieszka
Holland narzekała ostatnio, w jakimś tysiąc dwudziestym antypisowskim
wywiadzie, chyba zaraz po sobotnim marszu, że nie jest źle, bo ludzie
już są wkurzeni, "ale jeszcze nie są wkur.....", a jak będą, to wtedy
dopiero coś się zmieni. Jarosław Kaczyński, bez wątpienia człowiek
dialogu i wielkiego serca, uznał więc, że pomoże Agnieszce Holland w
spełnieniu jej wizji, by ludzie byli w końcu "wkur..". I rzeczywiście,
przeczołgano Platformę przez te osiem godzin, przypomniano to i owo,
było kilka nowości dla prokuratury, ale najgorzej na tym wyszła Ewa
Kopacz. Właśnie dla niej to było straszne, słuchanie tego wszystkiego.
Nagle stała się najbardziej wkurzoną kobietą Europy. Rzucała się w
fotelu sejmowym, wydawała z siebie niezrozumiałe dźwięki, wyginała
ciało, krzywiła się w pół, wyciągała głowę z szyi, krzyczała, chwilami
szalała, oskarżała, wymachiwała rękami, przewracała oczami, w każdym
razie strasznie to wyglądało i stało się też coś, czego nikt się chyba
nie spodziewał: w swoim "wq" pobiła Borysa Budkę, który wczoraj wypadł
blado. Co się stało? Dlaczego był tylko wkurzony?
Rzucanie
się po sali, bieganie do mównicy, okrzyki wojenne, nieukrywana
wściekłość, to wszystko mieliśmy okazję zobaczyć w wydaniu PO na
niespotykaną dotąd skalę. Jeśli według Tuska (wpis na TT), cała ta
lawina oskarżeń, była tylko trzecią wersją "tischnerowskiej" prawdy, to
są prokuratury, żeby co najmniej tych 21 ministrów i premier Szydło
postawić przed sądem i skazać za kłamstwa, naruszenie dóbr osobistych i
oszczerstwa. Ewa Kopacz powinna od razu pisać do Strasburga, z
pominięciem pisowskiej prokuratury. Była premier była wczoraj
szczególnym przypadkiem osoby, którą kilka banalnych już prawd o
wielkich przekrętach jej partii, doprowadziło tę kobietę niemal do
obłędu. Koledzy z partii powinni wyprowadzić swoją liderkę z Sejmu,
wywieźć nad Zalew Zegrzyński, żeby ochłonęła. Nikt jej nie pomógł, do
końca wiła się w fotelu, rzucała słowami w nieznanych nikomu językach,
powiedzmy krótko: to zwykłe chamstwo, że nikt z PO nie zaopiekował się
byłą premier.
Do tego wszystkiego,
PO ma kiepskich analityków. Nie ma się co wściekać i czego się bać.
Kolejnych dziesięć informacji o przekrętach, działaniach mających
znamiona zdrady państwa, nie wstrząśnie Polakami. Słowa, słowa,
słowa..... rozmywają się i znikają po kilkunastu godzinach, pojawi się
kolejny przekaz dnia, taki choćby jak jutro, że Moody`s obniży na
przykład rating dla Polski. Nikt się nawet nie zająknie z Czerskiej czy
Wiertniczej, ani z PO, że nawet jeśli tak się stanie, to między innymi
dlatego, że wokół Polski, właśnie te media, razem z jawnie wrogimi
Polsce tytułami na Zachodzie (wrogimi nie pisowskiej Polsce tylko po
prostu Polsce) i polakożercami takimi jak Martin Schulz, nie tylko
wytwarzają codziennie fałszywy obraz o naszym kraju, ale wprost,
działają tak, by go zniszczyć, jeśli nie będzie tak jak było, czyli tak
jak chce tego wspomniana już wcześniej Agnieszka Holland.
Ale żeby tak
właśnie było, jak było, trzeba byłoby zrobić coś takiego, żeby się
ludzie strasznie "wq". A chyba nie chcą, chyba nie mają po prostu
powodu, albo im się najzwyczajniej nie chce. Dostają codziennie o 19.00.
w "Faktach" taki kawał antypisowskiego kitu, że ich zatyka, a co
inteligentniejsi pewnie mówią: ale im znowu dowalili, góra nasza. I
wracają do pogoni za szmalem. Przez osiem lat zarobili często tyle, że
wystarczy im do końca życia. Jeśli więc chcecie szalona Opozycjo
odzyskać władzę, musicie razem z Panią Holland "wkur..." wyborców PiS-u
na sam PiS. To jest Wasz klucz do sukcesu. Ale tego klucza nie macie. I
to jest problem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz