Nareszcie znamy program Nowoczesnej
Ryszarda Petru, kompleksowy, bogaty, wielowarstwowy, niczym Max Big
Burger King, a do tego pryncypialny. Aż strach pomyśleć, co musi
wysmażyć na 1 października Platforma Obywatelska, żeby choć trochę
zbliżyć do standardów Nowoczesnej, albo przebić jej szumne zapowiedzi.
Przede wszystkim, "petruski" zamkną najpierw Andrzeja Dudę i Beatę
Szydło w więzieniu, a PiS najnormalniej w świecie rozpędzą. Inne punkty
ich programu nie mają znaczenia, ponieważ podobne stanowisko zajmują
wszystkie cywilizowane partie w Polsce. O wiele ciekawsi od programu
partii Petru są jej wyborcy. Skoro poparcie dla Nowoczesnej ciągle
oscyluje między 9 a 14 procent, to jednak jest to około 1-1,5 miliona
wyborców, którzy idą głosować. Właściwie nie wiadomo czego oni oczekują
od Petru, chyba niczego. To wyborcy - podobno z klasy średniej - nie
mający najzwyczajniej żadnych poglądów politycznych, co najwyżej
zniechęceni do PO, nie znoszący PiS-u i totalnie zakompleksieni na
punkcie Europy i europejskości.Tak samo zresztą jak wyborcy Platformy.
Pamiętamy
dobrze trwającą całymi latami kampanię jak to Polacy się nie myją, nic
nie wiedzą o Europie, jacy to kołtuni i szowiniści, jednym słowem
szalejący zabobon. Nagle wyrosło nowe pokolenie Polaków, które względem
Brukseli, Unii czy europejskości zachowuje się obojętnie, czasami
krytycznie, ale bez zgiętego karku. Krótko mówiąc, nie garbią się
politycznie, tak jak czynią to na co dzień Tusk, Schetyna, Janusz
Lewandowski czy wspierające ich media. Są to często wyborcy Prawa i
Sprawiedliwości. Można rzec, że to nowa siła, bardzo ważne zaplecze
polityczne dla Jarosława Kaczyńskiego. Niewiele się o nich mówi, a
szkoda, ale to zadanie dla PiS-u, by docenić to nowe, wykształcone
pokolenie Polaków, które po prostu brzydzi się antypolską jatką, jaką
organizują w Brukseli PO i Nowoczesna.
Paradoksalnie,
ci młodzi pisowcy są najbardziej europejskim pokoleniem Polaków, bez
kompleksów, można powiedzieć, że są proeuropejscy asertywnie. Na drugim
biegunie, mamy ową klasę średnią z Warszawy, Wrocławia, Gdańska czy
Poznania, uważającą się za wybitnie oświeconą, oderwaną od polskiej
tradycji i naszych wartości narodowych, która jest totalnie zapatrzona w
Zachód, ma na jego punkcie potworne kompleksy, a każde gromkie zdanie z
Brukseli traktuje niemal jak słowa proroka. Wyborcom Nowoczesnej jest
dokładnie obojętne jaki program będzie miała ich partia. Ma krzyczeć w
Sejmie, opluwać PiS, czasami szarpnąć PO no i ma porządnie wyglądać w
Brukseli. To jest zachowanie patologiczne na tle innych krajów
europejskich. Trudno bowiem znaleźć tam partię podobną do PO czy
Nowoczesnej. Mamy więc dziś w Polsce dwóch mutantów, twory bezideowe,
można nawet powiedzieć całkowicie dla polskiej demokracji bezużyteczne,
a nawet szkodliwe, czego HGW jest koronnym przykładem. To może jest i
wygodna sytuacja dla PiS, ale fatalna dla Polski. Dlatego niezwykle
korzystna i dla PiS, i dla naszego kraju, byłaby zdrowa i nowa opozycja
polityczna. Choćby po to, żeby skończyła się antypolska nagonka z
udziałem polskich(?) partii politycznych. Ciekawe, kiedy nastąpi to
przesilenie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz