Umówmy się, wybory parlamentarne w
Polsce nikogo specjalnie nie interesują, poza Rosją i Niemcami. Dla
Rosji jest ważne, czy w Warszawie będzie rząd „dialogu” z Moskwą, czy
też rząd wrogi, żądny prawdy o Smoleńsku. Dla Niemiec, to przede
wszystkim interesy gospodarcze. Na razie mają w Polsce taką fajną
kolonię Tuska, ale wiedzą, że to może się skończyć. Najważniejsza jest
tak naprawdę islamizacja i barbaryzacja Europy, teraz już widoczna i
namacalna. Premier Cameron zapowiada straszne ataki ISIL (Islamskie
Państwo Iraku i Lewantu) na Wielką Brytanię. Tę wyspę, na której
noszenie krzyżyka na szyi może w szkole skutkować nie tylko naganą.
Europa Zachodnia zasłużyła sobie na wojowniczy islam, bo ten wojowniczy
islam doskonale widzi, jak słaba jest kondycja moralna starego
kontynentu. Jak komuś nie chcę się żyć, to w Belgii może sobie już nie
żyć, pomogą mu zejść z tego świata. Jak masz problem, by twój Franek był
Twoim mężem, a sam jesteś Stasiek, to nic trudnego, jedź do USA. Obama
gra na skrzypcach gender, gejów, LGBT, lepiej niż nasz słynny skrzypek
Kulka. Droga do piekła stoi otworem.
W Tunezji zginęło trzydziestu obywateli
Wielkiej Brytanii. Z rozkazu tak zwanego Państwa Islamskiego. Czy
Cameron podniósł swoje myśliwce do walki? Skądże, wystarczy alert i
blubranie do mikrofonu – jego i jego kolegów z Francji i Hiszpanii.
Europa długi czas sądziła, że będzie asymilować różne nacje. Mieszkałem
trochę w Hamburgu i patrzyłem na ten łagodny islam. Tu meczet, tam
meczet, w sumie spoko, żyją, pracują albo i nie, ale nie chodzą z C14
pod koszulą. To tylko złudzenie. Zachód odwrócił się od chrześcijaństwa
i od Boga. Papież Franciszek stara się nadążyć, będąc coraz bardziej
liberalnym w poglądach na wiarę i na rodzinę, czym nie zatrzyma pochodu
autodestrukcji moralnej Zachodu. Oczywiście, kopniak od terrorystów,
obudzi zwoje mózgowe Merkel czy Camerona, ale już jest za późno.
Barbaryzacja, tak jak w Cesarstwie Rzymskim, to proces nieuchronny.
Zachód jest bezbronny mentalnie i kulturowo przed islamizacją i
barbaryzacją. Jedni chcą tylko seksu w każdej odmianie, a inni chcą
tylko krwi tych, którzy w tym seksie widzą jedyny sens życia. Rodzina to
abstrakt, religia to opium dla ludu. Tak sobie jedzie Europa Zachodnia
do swojej kulturowej i egzystencjalnej zagłady. Jak sądzę, lat temu
kilkadziesiąt, wojska NATO rozwaliłyby ILIS w ciągu 48 godzin. A tu, co
mamy? Tu nalot, tam nalot, a głowy chrześcijan (realnie!) lecą na
bruk.
Dziś jeszcze dochodzi do tego grecka
histeria. Jean – Claude Juncker mówi „nie” dla Grecji. Jasne, oni nic
nie wiedzieli, jakie szwindle robiły Ateny przez lata, by wykazać, że u
nich jest wszystko cool. Kogoś trzeba w tej operowej wariacji pogrzebać.
Niech będzie Grecja. Oczywiście, oni widząc barbaryzację Europy, bronią
się referendum, ale banksterzy wydali wyrok i koniec. Oni sądzą, że
wykupią się terrorystom kasą i jest w tym sporo racji. Tam nie ma
żadnych uczuć ani etyki. Tam jest tylko zimna kalkulacja, żeby uratować
swój tyłek i tyłek swojego przyjaciela. Te podrygi Ewy Kopacz, do
Słupska, na Śląsk, to są jaja rozmiaru „L”. Polacy widzą więcej niż
rząd, a już szczególnie więcej niż jego rzecznik, największe
nieporozumienie od czasów Jerzego Urbana. Z szacunkiem dla jego
inteligencji tego ostatniego.
Islam nie jest religią, jest wytrawną
ideologią zagłady dla całego chrześcijaństwa. Jeśli samo
chrześcijaństwo, dosłownie „pluje” na siebie, zamyka kościoły, w
których grają kapele z szatanem w tle, to czego tu jeszcze mądrego
oczekiwać? Parady gejów – to nie jest groźne, niech się kochają jak
chcą, zresztą oni nic nie „kumają” z tego, co się tak naprawdę dzieje.
Za chwilę ich gejowskie głowy zawisną na kołkach islamu. Czy to jest
fiction? Oczywiście, to jest przyszłość, całkiem niedaleka. Dziś,
bardzo jest to śmieszne, Zachód i Junckner zajmują się Grecją, bo oni
już nic nie mogą im pomóc. I do tego mamy chór polskich debili (tak,
debili) porównujących sytuację pierwszej demokracji z Europą. Grzechów
jest mnóstwo po stronie Aten, ale w Brukseli grzechów jest tysiąc razy
więcej,. Problem tylko w tym, że w Brukseli pojęcie grzechu jest
abstrakcyjne. Zresztą, tak samo abstrakcyjne jest dla Premier Kopacz.
Ona była w hibernacji przez osiem lat, a teraz Misiek Kamiński Ją
wybudził. Jesteśmy stabilni, stabilni – mówi Ewa Kopacz. I mówi prawdę.
Na tle zagłady Zachodu, trzymamy się nieźle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz