Są zwierzęta w cyrku, nie ma tam chyba zbyt często
obrońców zwierząt. Lwy hasają, małpy skaczą, czyli jest jak jest. I mamy cyrk,
bo tak to trzeba nazwać z ubojem rytualnym. Polscy muzułmanie, tak jak ich
bracia na całym świecie obchodzą swoje czterodniowe święto. Grupa obrońców
zwierząt weszła dziś na teren prywatny gminy wyznaniowej w Bohonikach na
Podlasiu, by protestować przeciwko planowanemu ubojowi rytualnemu. Chodzi
konkretnie o ofiarę złożoną z kilku baranów. Na miejscu pojawiła się jakaś Pani
w mundurze inspektora, w towarzystwie obrońców, a naprzeciwko, wejścia na teren
gminy bronili polscy muzułmanie. W Stanach Zjednoczonych sprawa byłaby prosta.
Gospodarz wyjąłby broń, ostrzegł jeden, dwa razy i po prostu strzeliłby do
intruzów. Wyobraźmy sobie sytuację, w której jacyś „palikopodobni”
antyklerykałowie chcieliby wtargnąć na tereny prywatne klasztoru. Jaka byłaby
nasza reakcja. To jest szczyt Polski rozmemłanej, bezprawnej, platformerskiej,
może nawet wręcz diabelskiej. To jest paranoja w pełnej postaci. Dlaczego
obrońcy zwierząt nie bronią kurczaków z brojlerów? Przecież tam jest upodlenie
pełne, miliony kurcząt żyją w więzieniu od narodzin do śmierci. To są dopiero
prawdziwe jaja. Pomijam tu fakt, że jak widzimy na jajku napis PL3, to takie
jajo należy omijać. Skąd ci ludzie w
ogóle się biorą i skąd bierze się ich agresja? Myślę o obrońcach zwierząt.
Czymś pięknym i szlachetnym jest
walka o godne i znośne życie psów i kotów w schroniskach. Ale co do tego ma
naruszanie czyjejś prywatności i religii? Jakie zmartwienia mają dziś naprawdę
Polacy? Ubój rytualny? On budzi kontrowersje, to jasne, ale dla potrzeb
religijnych, dla kultywowania tradycji, która ma wielowiekową historię, nie
może i nie powinien być zakazany. Jacyś fanatycy naruszają prywatny teren i się
mądrzą, to jest po prostu skandal, niezależnie o tego, kto i jakie ma poglądy
na temat uboju rytualnego. Czym innym jest biznes wynikający z tego uboju, a
czym innym jest religia. Nie można naruszać pewnych praw i zwyczajów, które
dana społeczność kultywuje od setek a nawet tysięcy lat. Są granice absurdu i
hipokryzji. Niech ci obrońcy zwierząt wskoczą do cyrku na arenę i porozmawiają
z lwem, niech nagrają z nim wywiad, jak mu jest. Niech uwolnią wszystkie
kurczaki, świnie i krowy i niech w końcu zapanuje w Polsce pełna harmonia i
symbioza współżycia ludzi i zwierząt. Tylko jedno pytanie do policji, która
jest tak zaradna w Święto Niepodległości: gdzie byłaś dziś policjo? Dlaczego
nie wywaliłaś intruzów z terenu prywatnego w Bohonikach? Czy polscy muzułmanie są gorszą kategorią ludzi?
Żenada po polsku, żenada po polsku a`la III RP, a`la Donald Tusk. To jest szczyt hipokryzji w kraju, gdzie setki
tysięcy ludzi nie bardzo wiedzą, po co ma w ogóle w domu psy. Obrońcy powołują
się na prawo, ale to prawo jest sprzeczne samo w sobie. Bo co w takim razie z
wolnością religijną. Muzułmanie polscy to społeczność od setek lat związana z
naszym krajem. Są nami, są Polakami. I we własnym kraju, we własnej Ojczyźnie
doznają dziś upokorzeń od grupy „obrońców” zwierząt. Uwolnijcie kurczaki,
zajmijcie się nimi, codziennie miliony kurczaków giną bezpowrotnie i trafiają
na nasze stoły. Przecież to jest straszne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz