Nie chce się w to za
bardzo wierzyć, ale tak zwane główne media poszły o krok dalej w sprawie
Smoleńska i po ostatniej konferencji Zespołu Parlamentarnego posła
Antoniego Macierewicza, postanowiły w końcu zrobić coś na wesoło wokół
śmierci elity naszego państwa i Prezydenta RP. Niestety, mamy coś można
jedynie określić jako dziennikarskie zdziczenie, chamstwo i debilizm
umysłowy sięgający szczytów debilizmu. Można się zżymać, że grupa
kretynów (tak, tak kretynów, a nie wesołych internautów) przeszkadzała w
prowadzeniu prezentacji przyczyn Katastrofy Smoleńskiej, ale rzeczą
mediów jest to ukazać we właściwych proporcjach, niezależnie już od
tego, że kuźniarki z TVN 24 niczym biblię traktują raport Anodiny. Bo to
jest właśnie taka Polska w Warszawie, jak za cara. Rosyjska wykładania
jest nasza, a nasza jest obca. Żadne to oskarżenie, bo doprawdy, ta
stacja bije rekordy zdrady narodowej. Po prostu zdrady narodowej.
Dlaczego?
Bo Smoleńsk to jest
nasza narodowa tragedia, i jeśli się nie mylę, nikt jeszcze nie osądził,
nawet polska Prokuratura Wojskowa, czy był zamach, czy go nie było.
Jeśli dziennikarzom kretynom sprawia radość i wielki ubaw, że na Skype
pojawił się kretyn internauta „Władimir Putin”, to znaczy tylko tyle, że
i miejsce tego internauty i tych dziennikarzy jest wśród kretynów.
Można, jak sadzę, swobodnie w Polsce stworzyć dla tych wszystkich ludzi
krainę wiecznego ubawu ze Smoleńska i z Antoniego Macierewicza. Adres
wszyscy znamy bardzo dobrze: ulica Wiertnicza 166 w Warszawie.
Tam, wszyscy oni razem, mogą sobie do woli opowiadać kawały o kaczkach,
o Prezydencie, co kierował samolotem, o pijanym generale, o tym, że
szkoda, że brat też nie leciał. Żeby nie było tu żadnych niejasności, to
jest właśnie ich narracja, taki sobie wesoły sposób opowieści o naszej
narodowej tragedii. Problem bowiem w tym, że sprawy narodowe nie dotyczą
kuźniarków. Kuźniarki wolą siedzieć na dywanie z nowym plastikowym
modelem amerykańskiego samolotu i zgrabnymi łapkami wolą na antenie
swojej stacji symulować jego lot.
Sprawy narodowe nie są
dla tych dziennikarzy interesujące. Ważna jest wykładnia Anodiny, którą
przyjął i Miller, i Lasek. To jest ta nasza niepodległość a`la III RP, w
której to wrogie nam mocarstwo, na terenie którego doszło do katastrofy
polskiego samolotu, z łatwością narzuca rządowi Tuska, co ma mówić o
śmierci naszych przywódców. Jeśli my, mamy jeszcze uczciwie prowadzić
rozmowę o Smoleńsku, i nie dać się zagłuszyć zwykłym zdrajcom i
kretynom, to trzeba wracać nieustannie do podstawowych pytań o przyczynę
katastrofy. I trzeba wreszcie pozbawić się jakichkolwiek złudzeń, że
ludzie Tuska zechcą cokolwiek wyjaśnić. Dowody na to sami nam podają na
tacy. Oto, po trzech latach, jakaś komisja jakiegoś Laska, wyjmuje sobie
jakieś nieznane dotąd opinii publicznej zdjęcia. Już to jest skandalem,
już to kwalifikuje się pod Trybunał Stanu. Pod Trybunał powinni trafić
tacy ludzie jak Lasek, jak Miller, prokuratorzy wojskowi, i wreszcie
cały ten rząd od zacierania śladów w sprawie Katastrofy Smoleńskiej. Bo
to jest dosłownie, śmiertelnie poważna sprawa dla Polaków. Właśnie, dla
Polaków. Jakkolwiek to zabrzmiało, to ja nie wiem, co to są za Polacy,
dla których Smoleńsk to jest ubaw po pachy, wtedy, gdy mówi o nim
ekspert dowodzący, że 10 kwietnia doszło do zamachu. Słyszę właśnie, że
Michał Ogórek ma na wesoło skomentować w TVN 24 konferencję Antoniego
Macierewicza. Świetnie, po prostu świetnie, jaki to będzie rechot, jak
się ponabija przed kamerami. Przecież ten smoleński cmentarz z
obnażonymi i nadpalonymi ciałami to wyborny temat do żartów. Dla
kretynów rzecz jasna, nie dla Polaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz