To już nie są jakieś domysły tylko
przekonanie graniczące wręcz z pewnością, że Prawo i Sprawiedliwość nie
prowadzi własnej polityki informacyjnej. Każdy mówi co chce, często byle
jak i nic sensownie nie tłumaczy się Polakom, a jak się tłumaczy to
strasznie nieudolnie. Jeśli jest sytuacja kryzysowa, a taka była przy
wyborze Donalda Tuska na szefa RE, trąbi się o sukcesie, zamiast krótko i
na temat: była to porażka, ale innego wyjścia, zgodnego z naszym
interesem narodowym nie było. Takie nieudolne zachowanie daje oczywiście
wrogom Prawa i Sprawiedliwości nowe narzędzia do walki, i przy braku
jednolitego, profesjonalnego przekazu medialnego, pozwala opozycji na
narzucanie swojej narracji. A ona się radykalnie zmieniła. To już nie
jest polemika. Teraz, każdy komunikat PiS, w jakiejkolwiek sprawie jest
negowany jako nieprawdziwy, kłamliwy i godzący w polską rację stanu (!).
Celem nie jest utwardzenie swojego elektoratu bo trudno utwardzać
zastygły beton, tylko wywołanie chaosu i masowych ulicznych protestów.
Spirala nienawiści do PiS rozkręca się na całego, czego trudno nie
zauważyć. I nie jest to trudne w realizacji, bo w obozie władzy
zapanował medialny chaos.
Jarosław Kaczyński, ale przecież nie
tylko on, wie z pewnością, że rząd Prawa i Sprawiedliwości ma przeciwko
sobie wielką międzynarodową antypisowską korporację, którą wiele dzieli,
ale ma jeden wspólny cel: jak najszybciej doprowadzić do upadku
obecnego rządu. Czego innego po tym fakcie oczekują lewacy, czego innego
Niemcy, a jeszcze czego innego politycy PO. Silna Polska w Europie
wielu uwiera, jest nie do pomyślenia dla Brukseli, do tego ta
katolickość i ten konserwatyzm. Samodzielna i podmiotowa Polska nie jest
też na rękę w Moskwie. Nie ma więc co ukrywać, że nie mamy zbyt wielu
sojuszników w Europie. Ale na szczęście, w demokracji europejskiej jest
jeszcze tak, że liczy się głos wyborców. Tak długo, jak PiS będzie miał
za sobą większość Polaków, tak długo będzie mógł skutecznie prowadzić
politykę zgodną z naszym interesem narodowym, czasami także wbrew woli
Berlina czy Brukseli. Dlatego tak ważny jest kontakt z wyborcami, tak
ważny jest profesjonalny przekaz medialny skierowany do Polaków. W
sytuacji, gdy narasta, i to wyraźnie, atak na PiS, w obozie władzy
trwają właśnie jakieś prywatne wojenki, walki o wpływy, a przekaz z tego
co robi PiS bywa czasami żałosny. Przyjmijmy, że minister Macierewicz
robi porządek w armii, że nic złego tam się nie dzieje, ale opozycja i
jej media doprowadziły jednak do absurdu sprawę Misiewicza, sprawę,
której nie powinno być po pierwszym salucie skierowanym do niego przez
żołnierzy. To, że ona nadal się sączy medialnie, to jest przejaw pychy i
braku odpowiedzialności. PiS zalicza naprawdę niewielkie wpadki, jak
każda partia, ale mówiąc wprost, nie robi z nimi nic, nie "sprząta" po
nich, a niektóre media jeszcze tych wpadek bronią.
Czasami bywa i tak, że polityki
informacyjnej rządu, jego decyzji broni na przykład w "Wiadomościach",
zresztą celnie, redaktor Ewa Bugała, co nie jest niczym nagannym, bo ten
rząd działa w interesie Polski a nie w interesie Brukseli. Na pierwszym
miejscu stawia nasz interes narodowy, więc media publiczne mogą, a
nawet powinny wspierać takie działania, bo to jest Telewizja Polska.
Rzecz w tym, żeby to robić profesjonalnie. Nie jest tak, ale to odrębny i
duży temat na osobny tekst. Póki co, chaos medialny trwa, dziś z
ministrem Waszczykowskim w roli głównej. Nikt rozsądny nie postuluje,
żeby istniały, tak jak w PO, przekazy dnia. Chodzi o to, żeby w ogóle
istniały jakieś spójne, proste i zrozumiałe dla Polaków informacje o
tym, co robi rząd i dlaczego to robi. Tego ostatnio niestety nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz